Exploring - Mikrowyprawy https://fundacjadziko.org/category/exploring/ Przygoda jest w nas! Sat, 29 Dec 2018 10:38:04 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.8.2 https://i0.wp.com/www.fundacjadziko.org/wp-content/uploads/2017/08/cropped-favicon2.png?fit=32%2C32&ssl=1 Exploring - Mikrowyprawy https://fundacjadziko.org/category/exploring/ 32 32 154104200 Sylwester last minute https://fundacjadziko.org/sylwester-last-minute/ https://fundacjadziko.org/sylwester-last-minute/#respond Sat, 29 Dec 2018 09:57:14 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=7211 Widzieliście te ceny za noclegi w Sylwestra? Za taką kwotę można polecieć do Azji i z powrotem, a jak się dobrze postarać to i spędzić tydzień zagranicą. Co w takim razie robić jeśli chcecie spędzić ten czas w terenie i niekoniecznie ma to być spęd na rynku? Przygotowałem dla Was trzy propozycje: W śniegu Dwa lata temu pojechaliśmy z Asią w Tatry bez żadnego wcześniejszego przygotowania. Spakowaliśmy się, bilet kupiliśmy w dzień wyjazdu i ruszyliśmy do Zakopca. Uznaliśmy, że szczęście […]

Artykuł Sylwester last minute pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Widzieliście te ceny za noclegi w Sylwestra? Za taką kwotę można polecieć do Azji i z powrotem, a jak się dobrze postarać to i spędzić tydzień zagranicą. Co w takim razie robić jeśli chcecie spędzić ten czas w terenie i niekoniecznie ma to być spęd na rynku?

Przygotowałem dla Was trzy propozycje:

  1. W śniegu

Dwa lata temu pojechaliśmy z Asią w Tatry bez żadnego wcześniejszego przygotowania.

Spakowaliśmy się, bilet kupiliśmy w dzień wyjazdu i ruszyliśmy do Zakopca. Uznaliśmy, że szczęście na bank gdzieś się do nas uśmiechnie i znajdziemy nocleg w jednym ze schronisk. I tak też było. Na dzień przed Sylwestrem spaliśmy w Murowańcu, jak ludzie, w pokoju; w samego Sylwestra przeszliśmy zaśnieżonym szlakiem do Morskiego Oka, tam też się udało, ale tylko dzięki znajomościom i niezwykłemu szczęściu – dwie osoby nie dojechały i zwolniły się dwa łóżka; 1 stycznia, kiedy tłumy schodziły ze Schroniska Pięciu Stawów, my szliśmy w przeciwnym kierunku. Do schroniska podeszliśmy pięknym wariantem zimowym, a na miejscu czekała na nas ciepła szarlotka i wolna dwójka. Spaliśmy jak para królewska! Generalnie: nocleg zawsze się znalazł, a w ciągu dnia łaziliśmy po szlakach w śniegu po kolana. Możecie zaryzykować i spróbować szczęścia ale musicie liczyć się z tym, że będziecie spać na podłodze, albo przed schroniskiem, tak jak robi to wiele osób w Piątce.

Koszt: bilet + noclegi = powyżej 250 zł

2. Z widokiem

Jeśli chcecie nacieszyć oczy fajerwerkami ale potrzebujecie uciec z miasta w ciszę, spójrzcie na mapę.

Wybierzcie najwyższe wzniesienie w promieniu kilku kilometrów od miasta, spakujcie plecak i ruszcie na pieszą wędrówkę. Zaplanujcie marsz „zielonym szlakiem” – miejskimi parkami, pasami zieleni wzdłuż rzek i lasami. Ze wzgórza możecie podziwiać fajerwerki nad miastem, a potem albo ruszyć w drogę powrotną albo rozbić namiot i zostać na noc.

Przykładowe wzgórza? Pod Poznaniem – Łysa Góra, pod Wrocławiem – Szaniec Szwedzki, pod Łodzią – Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich itd.

Koszt: 0 zł

3. W ciszy

Jeśli fajerwerki i głośne imprezy w ogóle Was nie kręcą, poszukajcie sobie samotni.

Moje ulubione są nad wodą. Uspokaja i wycisza mnie płynąca rzeka, albo płaska toń jeziora. Jezioro ma jeszcze tę zaletę, że można się na nim odciąć od całego świata. Wchodzisz na pomost, za plecami masz trzciny, a przed oczami tylko wodę. Las uchroni cię przed hałasem, wędkarzy w tym terminie raczej nie musisz się spodziewać, a noc możesz spędzić na pomoście. Sprawdź prognozę – może nie będzie padać i całą noc będziesz mógł się gapić w gwiazdy, przy gorszej – schowaj się pod płachtą lub w namiocie. Rano, kiedy się obudzisz, a nad jeziorem będą się unosić poranne mgły, będziesz miał najlepszy początek roku jaki tylko możesz sobie wymarzyć!

Koszt: 0 zł

PS. Jaki ja mam plan? W ciągu dnia pojedziemy z rodziną w teren powłóczyć się po łąkach i lasach, a wieczór spędzimy z przyjaciółmi i dzieciakami na planszówkach i obżeraniu się ciastem 🙂

Artykuł Sylwester last minute pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/sylwester-last-minute/feed/ 0 7211
Dlaczego w Szkocji nie zrobiłem ani jednego zdjęcia? https://fundacjadziko.org/dlaczego-w-szkocji-nie-zrobilem-ani-jednego-zdjecia/ https://fundacjadziko.org/dlaczego-w-szkocji-nie-zrobilem-ani-jednego-zdjecia/#respond Wed, 05 Dec 2018 14:36:11 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=7140 Nie wiem jak sobie wyobrażacie życie współczesnego podróżnika, ale jest duża szansa, że niewiele ma wspólnego z tymi wyobrażeniami. Przede wszystkim w podróży spędzamy mniej czasu niż przed komputerem. Powiedziałbym nawet, że na pisaniu, odpowiadaniu na mejle, wiadomości i posty spędzam 60% czasu. Kolejne 20% na czytaniu i wymyślaniu nowych mikrowypraw. Pozostałe 20% to podróż.   Co wcale nie znaczy, że w tej podróży jestem wolny od ekranu. Muszę zrobić zdjęcia, nagrać relację, wrzucić zdjęcia i filmy, odpowiadać na mejle, […]

Artykuł Dlaczego w Szkocji nie zrobiłem ani jednego zdjęcia? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Nie wiem jak sobie wyobrażacie życie współczesnego podróżnika, ale jest duża szansa, że niewiele ma wspólnego z tymi wyobrażeniami. Przede wszystkim w podróży spędzamy mniej czasu niż przed komputerem. Powiedziałbym nawet, że na pisaniu, odpowiadaniu na mejle, wiadomości i posty spędzam 60% czasu. Kolejne 20% na czytaniu i wymyślaniu nowych mikrowypraw. Pozostałe 20% to podróż.

 

Co wcale nie znaczy, że w tej podróży jestem wolny od ekranu. Muszę zrobić zdjęcia, nagrać relację, wrzucić zdjęcia i filmy, odpowiadać na mejle, posty i pytania. Tego siedzenia w internecie zrobiło się tak dużo, że zaczyna zjadać samą ideę jaka na początku mi przyświecała. Co więcej, w podróży powoli przestaję myśleć o ludziach i miejscach, które spotykam, a o tym, że to by się „nadawało na Fejsa”. Założę się, że większość ze współczesnych, zawodowych podróżników, ma podobny problem.

Tak jak my wszyscy. Komórki weszły już w każdy zakątek naszego życia: 50% Polaków pierwsze, co robi po przebudzeniu to nie staje przed ekspresem do kawy, tylko sięga po telefon, trzy czwarte przewija ekran przed pójściem spać, a 32% zabiera komórkę do toalety.  (Co ze starym, dobrym czytaniem etykiet na Domestosie i proszku do prania?)

 

Przyznaję się: sięgam po komórkę nawet wtedy, kiedy nie muszę. Sprawdzam internet choć nie mam po co. Przeglądam serwisy informacyjne, choć robiłem to już kilka razy wcześniej. Ale wiem też, że nie ma się co biczować. Tak jesteśmy skonstruowani. W dużym uproszczeniu: internet działa na nas jak opium. Nowe powiadomienia, lajki i wiadomości – każdy z nich to czysty narkotyk wstrzyknięty w żyłę. (sprawdźcie hasło: pętla dopaminowa). Współczesnym Pablo Escobarem jest Mark Zuckerberg, twórca Facebooka.

 

Uznałem, że nie ma innej opcji jak odciąć się totalnie. Nie obiecywać sobie, że przez godzinę nie sprawdzę telefonu, ale w ogóle nie dać sobie możliwości żeby wziąć go do ręki. Dlatego coraz częściej wychodząc na miasto, zostawiam komórkę w domu. Wydzieram sobie godzinę wolności.

 

Zastanawiałem się jak sobie z tym poradzić podczas podróży? Jak wrócić do stanu, kiedy istotą bycia w drodze było samo bycie w drodze? Czytałem badania wg. których sama obecność telefonu w pobliżu, nawet nieużywanego obniża możliwości poznawcze mózgu. W takim razie co dzieje się, kiedy go używam? Zapytałem o to dr. Macieja Błaszaka, kognitywistę z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu:

  • Rozmowa przez telefon angażuje system uwagowy związany z siecią wykonawczą kory mózgowej (central executive network). Antagonistą tej sieci jest sieć domyślna, zwana czasami siecią stanu spoczynkowego (default mode network) i to ona jest odpowiedzialna za coś, co byśmy nazwali: „uroki podróżowania”, czyli przeżycia skłaniające do refleksji, odpoczynku i pobudzające kreatywność.

 

Dlatego podczas ostatniej podróży po górach zachodniej Szkocji nie zrobiłem ani jednego zdjęcia. Rodzinie i współpracownikom powiedziałem, że przez pięć dni mnie nie ma. Jestem poza zasięgiem. Niczego nie odbieram i niczego nie nadaję. I udało się, ani razu nie włączyłem telefonu. Przestałem po niego sięgać, zajmować się tym, co w internecie, a skupiłem się na tym, co w prawdziwym życiu. Naszą ulubioną rozrywką – zamiast przewijania ekranu – było gapienie się w przestrzeń. Stawialiśmy przed schroniskiem krzesła, siadaliśmy i gapiliśmy się na góry. Na gonione przez wiatr chmury, na te ulotne chwile, kiedy na kilka sekund słońce wychodziło zza chmur i na rozmowie. Robiliśmy najważniejsze rzeczy w życiu.

Szkocja bothies

Pomimo tego, że Szkocja przeczołgała nas nieustannym deszczem i wiatrem, wróciłem wypoczęty jak nigdy. Spróbujcie, obiecuję Wam, że zakochacie się w byciu offline.

 

  • no dobra, zrobiłem jedno zdjęcie ale z gołą dupą dla żony. Nie chcecie go oglądać.

** zdjęcia ilustrujące tekst zrobił Piotr, z którym podróżowałem. Przy okazji: Piotr robi przepiękne noże kuchenne, zerknijcie. 

Artykuł Dlaczego w Szkocji nie zrobiłem ani jednego zdjęcia? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/dlaczego-w-szkocji-nie-zrobilem-ani-jednego-zdjecia/feed/ 0 7140