planowanie - Mikrowyprawy https://fundacjadziko.org/category/planowanie/ Przygoda jest w nas! Tue, 10 Dec 2024 11:15:48 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.8.2 https://i0.wp.com/www.fundacjadziko.org/wp-content/uploads/2017/08/cropped-favicon2.png?fit=32%2C32&ssl=1 planowanie - Mikrowyprawy https://fundacjadziko.org/category/planowanie/ 32 32 154104200 A wiecie, że cała Puszcza Białowieska miała być w granicach Białorusi? https://fundacjadziko.org/a-wiecie-ze-cala-puszcza-bialowieska-miala-byc-w-granicach-bialorusi/ https://fundacjadziko.org/a-wiecie-ze-cala-puszcza-bialowieska-miala-byc-w-granicach-bialorusi/#respond Mon, 28 Mar 2022 12:24:29 +0000 https://fundacjadziko.org/?p=14524 Tak sobie zażyczył Stalin w 1944 roku. Ale podczas ustalania granic sprzeciwili się mu - prawdopodobnie jedyny raz w życiu - Bierut i Osóbka-Morawski.

Artykuł A wiecie, że cała Puszcza Białowieska miała być w granicach Białorusi? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Tak sobie zażyczył Stalin w 1944 roku. Ale podczas ustalania granic sprzeciwili się mu – prawdopodobnie jedyny raz w życiu – Bierut i Osóbka-Morawski.

Osóbka-Morawski tak wspomina to w swoich dziennikach:

W przypadku Puszczy Białowieskiej problem narodowościowy nie istnieje, gdyż przecież żubry i inna zwierzyna przynależności narodowej nie posiadają. Puszcza Białowieska jest zaś naszym parkiem narodowym, historycznym miejscem walk partyzanckich w powstaniach o niepodległość Polski z Caratem i ma dla Polski duże znaczenie psychologiczne. Poza tym Polska ma lasy wytrzebione przez Niemców, a również Puszcza jest naszym zagłębiem surowcowym dla Hajnówki. Dlatego apelujemy usilnie, aby Puszcza Białowieska została przy Polsce. Stalin ani słuchać nie chciał dalszej dyskusji na ten temat i oświadczył: „nada kończyt’ dieło”.

Osóbka-Morawski miał zagrozić rezygnacją ze stanowiska przewodniczącego PKWN jeśli Puszcza nie będzie nasza. Po godzinie zadzwonił Mołotow z informacją, że towarzysz Stalin się zgadza.

KOMENTARZ: oczywiście trzeba traktować dzienniki i „heroiczną” postawę Osóbki z dystansem. Nie wiadomo do końca ile w tym autopromocji.

Źródła: Witold Szabłowski – Notatnik Reportera oraz E. Osóbka-Morawski, „Dziennik polityczny 1943-1948”, Gdańsk 1981

Artykuł A wiecie, że cała Puszcza Białowieska miała być w granicach Białorusi? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/a-wiecie-ze-cala-puszcza-bialowieska-miala-byc-w-granicach-bialorusi/feed/ 0 14524
Jakie jest najgroźniejsze stworzenie w polskich lasach? https://fundacjadziko.org/jakie-jest-najgrozniejsze-stworzenie-w-polskich-lasach/ https://fundacjadziko.org/jakie-jest-najgrozniejsze-stworzenie-w-polskich-lasach/#respond Mon, 13 Dec 2021 11:17:08 +0000 https://fundacjadziko.org/?p=14145 Jakie jest najgroźniejsze stworzenie w polskich lasach? Ułatwię Wam: ani wilk, ani niedźwiedź. To kleszcz! A że kleszczowy sezon mamy w pełni, będziemy rozmawiać o tym, jak się przed nimi uchronić. Posłuchajcie!

Artykuł Jakie jest najgroźniejsze stworzenie w polskich lasach? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Jakie jest najgroźniejsze stworzenie w polskich lasach? Ułatwię Wam: ani wilk, ani niedźwiedź. To kleszcz! A że kleszczowy sezon mamy w pełni, będziemy rozmawiać o tym, jak się przed nimi uchronić. Posłuchajcie!

Artykuł Jakie jest najgroźniejsze stworzenie w polskich lasach? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/jakie-jest-najgrozniejsze-stworzenie-w-polskich-lasach/feed/ 0 14145
Jakie prezenty na Święta? https://fundacjadziko.org/jakie-prezenty-na-swieta/ https://fundacjadziko.org/jakie-prezenty-na-swieta/#respond Wed, 17 Nov 2021 22:25:42 +0000 https://fundacjadziko.org/?p=13956 To nie jest zaproszenie, to zew natury! Wzywa cię żeby razem z nami niuchać, szukać i buszować po lesie. Pakuj się na mikrowyprawę! - takie zaproszenie dostaną Wasi bliscy jeśli sprezentujecie im wyprawę z nami.

Artykuł Jakie prezenty na Święta? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
To nie jest zaproszenie, to zew natury! Wzywa cię żeby razem z nami niuchać, szukać i buszować po lesie. Pakuj się na mikrowyprawę! – takie zaproszenie dostaną Wasi bliscy jeśli sprezentujecie im wyprawę z nami.

Co dać bliskim, którzy mają już wszystko? To dylemat przed którym stoję co roku w Święta. Coraz trudniej było mi znaleźć coś sensownego, a coraz częściej musiałem kupować na siłę.

Przynajmniej tak było jeszcze kilka lat temu, dopóki nie uznałem, że najlepszym prezentem wcale nie są rzeczy, a przeżycia. To po nich zostają najlepsze wspomnienia, najsilniejsze emocje i przygody, które wspominamy latami.

I właśnie taką okazję do prezentu – przygody chcę dać także Wam!

Poniżej znajdziecie cztery opcje na pełną przygód mikrowyprawę, którą możecie sprezentować swoim bliskim:

  1. Tropienie wilków – weekendowa wyprawa do Puszczy Białowieskiej na tropienie najbardziej tajemniczych zwierząt jakie żyją w Polsce (1100 zł/dorosły, 1040 zł/dziecko)
  2. Tropienie żubrów – jednodniowa wprawa do Puszczy Białowieskiej w poszukiwaniu dzikich żubrów (450 zł/1 os., 600 zł/2 os.)
  3. Prastary las – wyprawa do rezerwatu ścisłego w Białowieży lub białowieskich lasów o charakterze naturalnym (w zależności od dostępności) (600 zł/1 os., 840 zł/2 os.)
  4. Fotosafari – wyprawa z profesjonalnym przewodnikiem na fotosafari związane z żubrami, wilkami lub innymi zwierzętami (od 600 zł/wyprawę/os.)

Jak to działa?

Sprawa jest prosta i zajmuje kilka minut. Wystarczy, że:

  1. Napiszesz do nas mejla lub zgłosisz się przez formularz rezerwacyjny
  2. Zrobisz przelew. Płatność można rozłożyć na 2 raty.
  3. Wysyłamy ci voucher drogą elektroniczną lub w wersji papierowej.
Mikrowyprawowy voucher prezentowy

Uwaga!

Żeby Wasi bliscy mogli znaleźć pod choinką przygodę potrzebujemy od Was zgłoszenia już teraz.

Zamówień jest na tyle dużo, że na tydzień – dwa przez Świętami przestajemy przyjmować nowe i zajmujemy się tylko obsługą bieżących.

Artykuł Jakie prezenty na Święta? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/jakie-prezenty-na-swieta/feed/ 0 13956
Kleszcze – jak ochronić siebie i rodzinę? https://fundacjadziko.org/kleszcze-jak-ochronic-siebie-i-rodzine/ https://fundacjadziko.org/kleszcze-jak-ochronic-siebie-i-rodzine/#comments Thu, 26 Mar 2020 20:59:28 +0000 https://fundacjadziko.org/?p=7706 Z kleszczami żyję od zawsze. Na pierwszym obozie harcerskim miałem ich kilka. Pamiętam, że na każdym takim wyjeździe, przed namiotem pielęgniarki codziennie stała kolejka do zabiegu. Rekordzista, miał ich kilkanaście jednego dnia. Chociaż większość mojego wolnego czasu spędzam w terenie, od kilku lat łapię ich mało, w sumie sporadycznie, trzy-cztery sztuki w roku. Jednak na kleszcze zwracam szczególną uwagę, bo to największe zagrożenie w naszych lasach. Jeśli czegoś już się bać, to nie wilków czy niedźwiedzi, ale właśnie kleszczy. Co kleszcze […]

Artykuł Kleszcze – jak ochronić siebie i rodzinę? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Z kleszczami żyję od zawsze. Na pierwszym obozie harcerskim miałem ich kilka. Pamiętam, że na każdym takim wyjeździe, przed namiotem pielęgniarki codziennie stała kolejka do zabiegu. Rekordzista, miał ich kilkanaście jednego dnia.

Chociaż większość mojego wolnego czasu spędzam w terenie, od kilku lat łapię ich mało, w sumie sporadycznie, trzy-cztery sztuki w roku. Jednak na kleszcze zwracam szczególną uwagę, bo to największe zagrożenie w naszych lasach. Jeśli czegoś już się bać, to nie wilków czy niedźwiedzi, ale właśnie kleszczy.

Co kleszcze lubią, a czego nie?
  • lubią jak jest wilgotno
  • lubią zacienione miejsca, nie są fanami upałów
  • polują głównie rano i wieczorem, w ciągu dnia mniej, bo jest im za gorąco
  • aktywne zaczynają być, kiedy temp. za dnia przekroczą 5 stopni Celsjusza. Kiedyś oznaczało to tyle, że kleszcze pojawiały się w marcu. Teraz, dzięki katastrofie klimatycznej są aktywne cały rok. W styczniu mnie dziabnęły nad Biebrzą.

Jak się chronić przed kleszczami? Są trzy fazy:

FAZA I – W DOMU:
  1. Kleszcze powodują boreliozę, na którą nie ma szczepionki oraz odkleszczowe zapalenie mózgu. Na wypadek tej drugiej choroby można się zaszczepić (pozdro dla antyszczepionkowców!). Odbywa się to w trzech turach i teraz jest dobry czas żeby przyjąć pierwszą dawkę.
  2. Przed wyjściem w teren dobrze się ubierz. Co to znaczy? Wysokie buty, długie spodnie wpuszczone w skarpetki, koszula lub bluza z długim rękawem i czapka / dżokejka. Po co? Chodzi o to, żeby maksymalnie utrudnić kleszczom dotarcie do skóry i wbicie się w nią.
  3. Spsikaj się repelentem. Ja najczęściej używam Muggi ale środków jest wiele. W tym domowe – macie jakieś swoje patenty? Jeśli tak, zostawcie info w komentarzu, żeby wszyscy mogli skorzystać.
FAZA II – W TERENIE:

Kleszcze są nielotami 😉 Sięgają tak wysoko jak wysoko sięga trawa ewentualnie krzaki (zwykle do 1-1,5 m). Nie wiszą na drzewach, nie skaczą z liany na lianę, trzymają dupsko na trawie i czekają (naukowcy ustalili, że nawet 13 lat!) aż przejdzie ofiara. Dlatego:

  1. Nie schodź ze szlaku. Im mniej będziesz zbaczał z udeptanej, szerokiej ścieżki, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że zahaczysz o gałąź lub trawę i złapiesz kleszcza.
  2. Unikaj wysokich traw.
FAZA III – PO POWROCIE:
  1. Zanim wejdziesz do domu lub samochodu sprawdź czy nie masz na sobie kleszczy.
  2. W domu rozbierz się i sprawdź wszystkie newralgiczne miejsca: szyję, skórę za uszami, pachy, pachwiny, przeguby, zgięcia w łokciach i pod kolanami.
  3. Weź prysznic.
  4. Wypierz ciuchy.
  5. Jeśli znajdziesz kleszcza – usuń go. Według Głównego Inspektoratu Sanitarnego usunięcie kleszcza do 12 godzin od ukąszenia może uratować przed zachorowanie na boreliozę. Dlaczego? „Liczba prętków boreliozy, która przedostanie się do organizmu człowieka będzie zbyt mała, aby spowodować zakażenie” (GIS)
JAK USUWAĆ KLESZCZA?
  1. Nie smarować masłem ani tłuszczem.
  2. Nie przypalać.
  3. Wyciągnąć pęsetą, a miejsce po ukąszeniu odkazić. Sprawdzić czy kleszcz wyszedł cały oraz obserwować czy nie pojawia się rumień. Jeśli się pojawi, iść do lekarza. Choć trzeba pamiętać, że rumień nie pojawia się w 100% przypadków zarażenia boreliozą. Dlatego jeśli chcesz mieć pewność, że jesteś zdrowy, musisz zrobić badania krwi.

Mieliście już kiedyś kleszcza? Jak sobie poradziliście?

Artykuł Kleszcze – jak ochronić siebie i rodzinę? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/kleszcze-jak-ochronic-siebie-i-rodzine/feed/ 5 7706
Wagon czy plecak? – czyli jak na lekko spakować się w góry https://fundacjadziko.org/wagon-czy-plecak/ https://fundacjadziko.org/wagon-czy-plecak/#respond Tue, 14 May 2019 10:41:34 +0000 https://fundacjadziko.org/?p=7628 Kiedy pojechałem w pierwszą, wielką podróż mój plecak miał rozmiar wagonu bydlęcego. Wystawał mi ponad głowę, miał 90l i masę niepotrzebnych rzeczy w środku. Dwie pary sztruksów (druga jakby pierwsza się zabrudziła), discmana z kolekcją płyt (o wadzę worka ziemniaków), polar, koszulki, sweter… Cała szafa niepotrzebnych rzeczy. Strasznie potem cierpiałem na trekkingu w argentyńskich Andach. Od tego czasu minęło 15 lat. Co bym sobie powiedział młodemu? „Chłopie! Góry to nie pokaz mody.” Na początek podstawiłbym sobie pod nos mniejszy plecak. Dlaczego? […]

Artykuł Wagon czy plecak? – czyli jak na lekko spakować się w góry pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Kiedy pojechałem w pierwszą, wielką podróż mój plecak miał rozmiar wagonu bydlęcego. Wystawał mi ponad głowę, miał 90l i masę niepotrzebnych rzeczy w środku.
Dwie pary sztruksów (druga jakby pierwsza się zabrudziła), discmana z kolekcją płyt (o wadzę worka ziemniaków), polar, koszulki, sweter… Cała szafa niepotrzebnych rzeczy. Strasznie potem cierpiałem na trekkingu w argentyńskich Andach.

Od tego czasu minęło 15 lat. Co bym sobie powiedział młodemu? „Chłopie! Góry to nie pokaz mody.” Na początek podstawiłbym sobie pod nos mniejszy plecak. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu: im mniejsza pojemność bagażu, tym mniej do niego wrzucisz. Możesz go obwieszać kubkami, siekierami albo karimatami jak to robią harcerze lub fani survivalu, ale to nie będzie wiele ważyło. Do środka, więcej niż np. 50 l nie włożysz.

Dzisiaj, po kilkunastu latach zebranych doświadczeń potrafię się spakować w 40 litrowy plecak na dwa tygodnie, z czego jeden w chłodnej Norwegii, drugi na upalnej Sycylii. W miesięczną podróż do Patagonii biorę ze sobą pięćdziesiątkę z małym kominem, i do środka wkładam śpiwór, karimatę i namiot.

W czym tkwi tajemnica sukcesu?

To są zawsze małe zwycięstwa. Sto gram tu, sto gram tam i uzbiera się kilogram. Zresztą, zawsze powtarzam ludziom, którzy jadą ze mną w teren, że każde 100 gram w domu, to kilogram ciążący na ramionach na szlaku.

  1. Przede wszystkim szukam dla jednej rzeczy kilku zastosowań, np. kurtka puchowa może równie dobrze być poduszką, a część ciuchów w których chodzę w ciągu dnia, równie dobrze może służyć jako pidżama w nocy.
  2. Kiedy się pakuje, wszystko układam na podłodze. A potem zastanawiam się nad każdą rzeczą czy na pewno jej aby potrzebuję? Zwykle odrzucam 1/3 rzeczy.
  3. Dokładnie sprawdzam prognozę pogody, bo jeśli nie ma padać ani wiać, to po co mi namiot? Wtedy wystarczy płachta biwakowa. A latem, sama moskitiera.
  4. Nie biorę pancernych rzeczy. Grube kurtki z gore-texu dużo ważą. Wybieram lżejsze rzeczy, albo poncho (5 dni w ulewnej Szkocji) albo z kurtka z membraną ale o niższej wadze.
  5. Jeśli kupuję nowy sprzęt, to nawet jeśli muszę trochę dopłacić, zwykle wybieram ten lżejszy.
  6. Papierowe książki można zastąpić czytnikiem albo wyrywać fragmenty. Robię tak np. z przewodnikami Lonely Planet, wyrywam tylko rozdział, który jest mi potrzebny.
  7. A znam nawet takich freaków, którzy odpakowują czekoladę z papierka i obcinają rogi opakowań od żywności liofilizowanej.

Ale w końcu dochodzi się do ściany i wtedy nie ma już z czego ścinać. Gacie, koszulki i bluzę trzeba wziąć. Co wtedy? Można wziąć jedną-dwie pary zamiast trzech czy czterech.

Żeby to było możliwe większość ciuchów, z których korzystam w terenie jest wykonana z wełny merynosów. To specjalny rodzaj wełny pochodzący z owiec hodowanych głównie w Nowej Zelandii.

Cały tydzień w ciuchach z wełny merynosa (bez prania) podczas pracy na farmie owiec w Anglii

Tego rodzaju wełna ma trzy superważne dla mnie właściwości:

  1. Po pierwsze, nie „gryzie”. Włókna merynosów są trzy razy cieńsze niż włókna standardowej wełny, dzięki czemu nic mnie nie drapie i nie swędzi.
  2. Po drugie, bardzo dobrze zatrzymuje ciepło i odprowadza wilgoć. Merynosy wchłaniają nawet do 35% wilgoci, którą potem odparowują na zewnątrz. Co to oznacza? Jeśli założysz koszulkę bawełnianą i ją przepocisz, to do końca dnia będziesz chodził w mokrym t-shircie. Czyli będziesz się wychładzał, bo taka mokra koszulka działa jak zimny kompres. Z merynosami jest to niemożliwe.
  3. Po trzecie, ciuchy z wełny merynosów nie śmierdzą. Jak to jest możliwe? Tego rodzaju wełna jest bakteriostatyczna, czyli hamuje rozwój bakterii, które odpowiadają za nieprzyjemny zapach. W praktyce oznacza to tyle, że te rzeczy nie śmierdzą.

Skąd to wiem? Bo chodzę w tych ciuchach od ponad ośmiu lat. Często było tak, że miałem je na sobie ciągiem przez tydzień: podczas trekkingu w Patagonii, pracy na farmie owiec i długich, autostopowych podróży. Ostatnio nawet zrobiłem mały „crash test”: przez 24 h miałem na sobie jedną koszulkę Devolda. Najpierw na porannym treningu na nartorolkach, potem w pracy, popołudniu na drugim treningu koszykówki, a wieczorem w tej samej koszulce poszedłem do kina. Czy żona wyrzuciła mnie z domu, a ludzie w kinie przesiadali się na drugi koniec sali? Nic z tych rzeczy. Bo wełna z merynosów nie śmierdzi 🙂

Test na własnej skórze – 24 h w jednej koszulce. Dwa treningi, praca i kino. Zero smrodku 🙂

Na rynku jest kilka firm, które sprzedaje merynosy.

Ja od ponad ośmiu lat korzystam z ciuchów norweskiej firmy Devold. Dlaczego? Bo pierwsza bluza, którą kupiłem w 2010 r. nadal mi służy. Ma trochę poprzecierane rękawy, ale po 9 latach używania ma prawo 😉 Ufam tym ciuchom na tyle, że dzisiaj, w terenie mam na sobie prawie wszystko made by Devold: gacie, kalesony, czapkę, koszulkę, bluzę i skarpetki. Mają to, czego potrzebuję w terenie: są kompaktowe, jedna para wystarcza za kilka, dobrze odprowadzają wilgoć i zatrzymują wilgoć.

Dlatego, kiedy pakuję się na weekend za miastem w moim 40 litrowym plecaku najwięcej miejsca zajmuje sprzęt do spania, kuchenka i jedzenie. Ciuchy to awaryjna, jedna para na zmianę.

Artykuł Wagon czy plecak? – czyli jak na lekko spakować się w góry pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/wagon-czy-plecak/feed/ 0 7628
Gdzie pod miastem na biegówki? https://fundacjadziko.org/na-biegowki/ https://fundacjadziko.org/na-biegowki/#respond Fri, 11 Jan 2019 13:35:48 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=7251 Drugiej takiej zimy nie będzie! Nie wiadomo jak długo śnieg się utrzyma, więc korzystajcie i ruszajcie do lasu na biegówki! Nie umiesz jeździć, ani nie masz sprzętu? Poniżej znajdziesz kilka rad jak sobie zorganizować taki wypad. Gdzie jeździć na biegówkach? W zeszłym roku byłem tak zdesperowany, że jeździłem po Łazienkach Królewskich, w samym centrum Warszawy ale są lepsze miejsca. Najpopularniejsze to Las Kabacki, Młociny i Kampinoski Park Narodowy (mój wybór). W okolicy każdej z tych trzech miejscówek są wypożyczalnie biegówek. […]

Artykuł Gdzie pod miastem na biegówki? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Drugiej takiej zimy nie będzie! Nie wiadomo jak długo śnieg się utrzyma, więc korzystajcie i ruszajcie do lasu na biegówki!
Nie umiesz jeździć, ani nie masz sprzętu? Poniżej znajdziesz kilka rad jak sobie zorganizować taki wypad.
Gdzie jeździć na biegówkach?

W zeszłym roku byłem tak zdesperowany, że jeździłem po Łazienkach Królewskich, w samym centrum Warszawy ale są lepsze miejsca. Najpopularniejsze to Las Kabacki, Młociny i Kampinoski Park Narodowy (mój wybór). W okolicy każdej z tych trzech miejscówek są wypożyczalnie biegówek. Pod Łodzią na narty na pewno nada się Park Wzniesień Łódzkich, pod Poznaniem Puszcza Zielonka albo okolice Rogalina, pod Trójmiastem – Trójmiejski Park Krajobrazowy. Jeśli macie swoje sprawdzone miejscówki – wpiszcie je w komentarzu, żeby inni mogli skorzystać.

Czy to jest trudne?

Jeśli umiesz chodzić, to już umiesz jeździć na biegówkach. Ruchy na śladówkach są naturalne, a podstawowy instruktaż zajmuje pięć minut. Możesz go sobie nawet podejrzeć na Youtube.

Gdzie wypożyczyć biegówki?

W Warszawie jest kilka takich miejsc, ja sprawdziłem wypożyczalnię „Fat & Bike” w Truskawiu. Dlaczego akurat tę? Bo jest pod samym lasem, zakładam narty i jestem na szlaku (polecam szlak czarny, nie żółty). Właściciel ma całą rozmiarówkę, nawet dla dzieci od 3 roku życia, aż do mojego rozmiaru buta 48. Na placyku przed wypożyczalnią pokaże ci podstawowe ruchy, a po powrocie można u niego zjeść hamburgera i wypić piwo.

Jeśli macie swoje sprawdzone wypożyczalnie w całej Polsce, wpiszcie je w komentarzu, żeby innym ułatwić szukanie.

Dojazd do Fat & Bike:

Z centrum metro M1 na Młociny i stamtąd autobusem 210 do pętli Truskaw. Potem 200 m pieszo pod las ul. 3 Maja

Ceny – zestaw narty, buty, kijki:

1,5 h – 20 zł*,

cały dzień 30 zł,

od sb – nd 80 zł

Dzieci z rodzicami gratis (nr buta 29-35)

Właściciel powiedział mi też, że organizuje jednodniowe imprezy biegówkowe dla szkół. On organizuje autobus, przywozi dzieciaki do Truskawia i tam przez ok. 3 h jeżdżą po Kampinosie. Koszt przy całej klasie, za jednego ucznia ok. 60 zł Ja będę próbował klasę mojego syna żeby się wybrali.

*żeby wypożyczyć sprzęt, trzeba zostawić u właściciela dowód lub prawo jazdy

Godziny otwarcia:

Pn – Pt 12:00 – 20:00

Sb – Nd 09:00 – 20:00

Ale wcześniej najlepiej zadzwonić i się umówić, albo żeby zarezerwować narty, co na pewno się przyda na weekend.

Kontakt i adres:

517 143 924

ul. 3 Maja 210

Truskaw

No, to teraz już wszystko wiecie. Ruszajcie na szlak!

Artykuł Gdzie pod miastem na biegówki? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/na-biegowki/feed/ 0 7251
Sylwester last minute https://fundacjadziko.org/sylwester-last-minute/ https://fundacjadziko.org/sylwester-last-minute/#respond Sat, 29 Dec 2018 09:57:14 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=7211 Widzieliście te ceny za noclegi w Sylwestra? Za taką kwotę można polecieć do Azji i z powrotem, a jak się dobrze postarać to i spędzić tydzień zagranicą. Co w takim razie robić jeśli chcecie spędzić ten czas w terenie i niekoniecznie ma to być spęd na rynku? Przygotowałem dla Was trzy propozycje: W śniegu Dwa lata temu pojechaliśmy z Asią w Tatry bez żadnego wcześniejszego przygotowania. Spakowaliśmy się, bilet kupiliśmy w dzień wyjazdu i ruszyliśmy do Zakopca. Uznaliśmy, że szczęście […]

Artykuł Sylwester last minute pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Widzieliście te ceny za noclegi w Sylwestra? Za taką kwotę można polecieć do Azji i z powrotem, a jak się dobrze postarać to i spędzić tydzień zagranicą. Co w takim razie robić jeśli chcecie spędzić ten czas w terenie i niekoniecznie ma to być spęd na rynku?

Przygotowałem dla Was trzy propozycje:

  1. W śniegu

Dwa lata temu pojechaliśmy z Asią w Tatry bez żadnego wcześniejszego przygotowania.

Spakowaliśmy się, bilet kupiliśmy w dzień wyjazdu i ruszyliśmy do Zakopca. Uznaliśmy, że szczęście na bank gdzieś się do nas uśmiechnie i znajdziemy nocleg w jednym ze schronisk. I tak też było. Na dzień przed Sylwestrem spaliśmy w Murowańcu, jak ludzie, w pokoju; w samego Sylwestra przeszliśmy zaśnieżonym szlakiem do Morskiego Oka, tam też się udało, ale tylko dzięki znajomościom i niezwykłemu szczęściu – dwie osoby nie dojechały i zwolniły się dwa łóżka; 1 stycznia, kiedy tłumy schodziły ze Schroniska Pięciu Stawów, my szliśmy w przeciwnym kierunku. Do schroniska podeszliśmy pięknym wariantem zimowym, a na miejscu czekała na nas ciepła szarlotka i wolna dwójka. Spaliśmy jak para królewska! Generalnie: nocleg zawsze się znalazł, a w ciągu dnia łaziliśmy po szlakach w śniegu po kolana. Możecie zaryzykować i spróbować szczęścia ale musicie liczyć się z tym, że będziecie spać na podłodze, albo przed schroniskiem, tak jak robi to wiele osób w Piątce.

Koszt: bilet + noclegi = powyżej 250 zł

2. Z widokiem

Jeśli chcecie nacieszyć oczy fajerwerkami ale potrzebujecie uciec z miasta w ciszę, spójrzcie na mapę.

Wybierzcie najwyższe wzniesienie w promieniu kilku kilometrów od miasta, spakujcie plecak i ruszcie na pieszą wędrówkę. Zaplanujcie marsz „zielonym szlakiem” – miejskimi parkami, pasami zieleni wzdłuż rzek i lasami. Ze wzgórza możecie podziwiać fajerwerki nad miastem, a potem albo ruszyć w drogę powrotną albo rozbić namiot i zostać na noc.

Przykładowe wzgórza? Pod Poznaniem – Łysa Góra, pod Wrocławiem – Szaniec Szwedzki, pod Łodzią – Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich itd.

Koszt: 0 zł

3. W ciszy

Jeśli fajerwerki i głośne imprezy w ogóle Was nie kręcą, poszukajcie sobie samotni.

Moje ulubione są nad wodą. Uspokaja i wycisza mnie płynąca rzeka, albo płaska toń jeziora. Jezioro ma jeszcze tę zaletę, że można się na nim odciąć od całego świata. Wchodzisz na pomost, za plecami masz trzciny, a przed oczami tylko wodę. Las uchroni cię przed hałasem, wędkarzy w tym terminie raczej nie musisz się spodziewać, a noc możesz spędzić na pomoście. Sprawdź prognozę – może nie będzie padać i całą noc będziesz mógł się gapić w gwiazdy, przy gorszej – schowaj się pod płachtą lub w namiocie. Rano, kiedy się obudzisz, a nad jeziorem będą się unosić poranne mgły, będziesz miał najlepszy początek roku jaki tylko możesz sobie wymarzyć!

Koszt: 0 zł

PS. Jaki ja mam plan? W ciągu dnia pojedziemy z rodziną w teren powłóczyć się po łąkach i lasach, a wieczór spędzimy z przyjaciółmi i dzieciakami na planszówkach i obżeraniu się ciastem 🙂

Artykuł Sylwester last minute pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/sylwester-last-minute/feed/ 0 7211
Co zrobić gdy spotkasz niedźwiedzia? https://fundacjadziko.org/co-zrobic-niedzwiedzia/ https://fundacjadziko.org/co-zrobic-niedzwiedzia/#respond Fri, 21 Sep 2018 10:45:46 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=326 O tym, jak zachowują się dziki zwierzęta, co się dzieje jesienią w górach i jak zachować się kiedy spotkasz niedźwiedzia rozmawiamy z Grzegorzem Leśniewskim, jednym z czołowych polskich fotografów przyrody. Łukasz Długowski, Mikrowyprawy: Co się dzieje jesienią w Bieszczadach? Grzegorz Leśniewski*: Zwierzęta powoli przygotowują się do najtrudniejszego okresu w ich życiu czyli zimy. Niedźwiedzie bardzo intensywnie żerują. jeśli jest rok nasienny buków, to na bukwi, wysoko w górach, a jeśli jest rok owocowy to penetrują dzikie sady. W tym roku […]

Artykuł Co zrobić gdy spotkasz niedźwiedzia? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
O tym, jak zachowują się dziki zwierzęta, co się dzieje jesienią w górach i jak zachować się kiedy spotkasz niedźwiedzia rozmawiamy z Grzegorzem Leśniewskim, jednym z czołowych polskich fotografów przyrody.

Łukasz Długowski, Mikrowyprawy: Co się dzieje jesienią w Bieszczadach?

Grzegorz Leśniewski*: Zwierzęta powoli przygotowują się do najtrudniejszego okresu w ich życiu czyli zimy. Niedźwiedzie bardzo intensywnie żerują. jeśli jest rok nasienny buków, to na bukwi, wysoko w górach, a jeśli jest rok owocowy to penetrują dzikie sady. W tym roku mamy urodzaj, leśniczy mówią, że od 40 lat nie było takiej obfitości dzikich owoców: jabłek grusz i śliw. Co oznacza, że niedźwiedzie przebywają głównie w dolinach.

Ł.D.: Jak często można spotkać wilka, rysia czy niedźwiedzia?

G.L.: Spacerując – bardzo rzadko. Na kilkaset tysięcy turystów rocznie w Bieszczadach, udaje się to tylko kilku. Po raz pierwszy udało mi się zaobserwować niedźwiedzia dopiero po dwóch latach pracy w lesie! I to nie przypadkiem! Wiedziałem, że wieczorem wychodzą na poletko łowieckie, gdzie były dokarmiane dziki i tam na nie czekałem.

W odróżnieniu od tatrzańskich, bieszczadzkie niedźwiedzie nie żerują nad górną granicą lasu, czyli na otwartej przestrzeni. Bieszczadzkie głównie przebywają w dolinach, do górnej granicy lasu. Po połoninach chodzą bardzo rzadko i to tylko w nocy. Dlatego w Bieszczadach najczęściej widzimy głównie ich ślady: tropy, obgryzione drzewa, szczątki upolowanych zwierząt, ślady pazurów na drzewach pokazujące granice ich rewirów.

Ł.D.: Jak niedźwiedź reaguje, kiedy wyczuje albo zobaczy człowieka?

G.L.: Ucieka. A potrafi wyczuć człowieka z kilkuset metrów. Jeśli grupa ludzi idzie górami i są czytelni – zapachem i dźwiękiem, to zwierze ma czas się wycofać. Ale jeśli np. samica zostanie zaskoczona z malutkimi młodymi, to w ich obronie może najpierw nastraszyć, a jeśli to nie podziała, może zaatakować. Ale to się bardzo rzadko zdarza.

Przypadków nieszczęśliwych kontaktów z niedźwiedziami jest dosłownie 1-2 w roku. W 95% dochodzi do nich wczesną wiosną i ich ofiarami są ludzie, którzy zbierają poroże. Wchodzą wszędzie gdzie się da, w młodniki, w ostoje niedźwiedzi gdzie miśki śpią albo odpoczywają. Robią to z premedytacją i świadomością ryzyka. To tam dochodzi do tych wypadków. Ale oni oficjalnie się do tego nie przyznają, bo zbierania poroża jest nielegalne, więc potem mówią, że zdarzyło się to podczas zbierania grzybów albo pracy przy wycince lasu.

Ł.D.: Co zrobić kiedy spotka się niedźwiedzia?

G.L.: Najlepiej nic, to niedźwiedź zadecyduje co robić. Nie należy podnosić rąk, nie krzyczeć, stać, przyglądać się, i tyle. Niedźwiedź najprawdopodobniej ucieknie, a jeśli będziemy w grupie to tym bardziej da nogę. W europie miśki nie polują na ludzi. Prawdopodobieństwo tego, że w Bieszczadach porazi nas piorun, albo że przewróci się na nas drzewo jest dużo większe, niż to, że zginiemy od ataku niedźwiedzia. Nasze niedźwiedzie to zresztą nie grizzly, nie polują aktywnie na człowieka. W Europie od stu lat nie było ani jednego przypadku śmierci z tego powodu. Wiemy dobrze, że co roku ludzie giną w Tatrach, na szlakach, ale żaden z powodu niedźwiedzia.

PS. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o niedźwiedziach i innych zwierzętach dołącz do nas na „Safari w Bieszczadach”! 

*Grzegorz Leśniewski – przyrodnik i jeden z najlepszych fotografów przyrody w Polsce, od 20 lat fotografuje dzikie zwierzęta, od 10 lat robi to w Bieszczadach. Fotograf Roku w PL (2005), juror konkursu fotograficznego National Geographic Polska (2009-2014). Współtwórca kanału na FB „Dzień dobry Bieszczady”.

 

Artykuł Co zrobić gdy spotkasz niedźwiedzia? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/co-zrobic-niedzwiedzia/feed/ 0 6522
O sprzęcie – cz.3/3 https://fundacjadziko.org/o-sprzecie-cz-3-3/ https://fundacjadziko.org/o-sprzecie-cz-3-3/#respond Thu, 19 Jul 2018 14:14:49 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=324 Co zrobić jednak, kiedy nie masz kasy na to, żeby kupić dobry sprzęt? Jeśli chodzi o ciuchy porozglądałbym się po sklepach z odzieżą używaną, czasami można tam coś trafić za śmieszne pieniądze. Kiedyś moja dziewczyna kupiła w takim sklepie kurtkę z membraną GORE-TEX za kilkadziesiąt złotych. Druga opcja, to aukcje internetowe. Ludzie wyprzedają nietrafione prezenty, albo rzeczy, które im się już nie przydadzą, bo chodzenie po górach im się znudziło. Albo importują rzeczy z zagranicy. Często można na takich aukcjach […]

Artykuł O sprzęcie – cz.3/3 pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Co zrobić jednak, kiedy nie masz kasy na to, żeby kupić dobry sprzęt? Jeśli chodzi o ciuchy porozglądałbym się po sklepach z odzieżą używaną, czasami można tam coś trafić za śmieszne pieniądze. Kiedyś moja dziewczyna kupiła w takim sklepie kurtkę z membraną GORE-TEX za kilkadziesiąt złotych. Druga opcja, to aukcje internetowe. Ludzie wyprzedają nietrafione prezenty, albo rzeczy, które im się już nie przydadzą, bo chodzenie po górach im się znudziło. Albo importują rzeczy z zagranicy. Często można na takich aukcjach kupić używane, ale w bardzo dobrym stanie koszulki z wełny merynosów, które nowe są horrendalnie drogie.

Trzecia możliwość to supermarkety i markety sportowe. W tych pierwszych często sprzedawana jest tanizna najgorszego sortu, w dodatku produkowana w Chinach w wątpliwych warunkach, z wątpliwych materiałów i z brakiem poszanowania dla ludzkiej pracy. Jeśli naprawdę musisz, kup (sam kupowałem), ale już lepiej jest od kogoś pożyczyć albo nabyć używane niż wspierać niewolniczą pracę.

Markety sportowe często mają własne marki, które, przynajmniej w założeniu powinny być tańsze od wielkich, znanych brandów. Mam ograniczone zaufanie do ich jakości, nie podoba mi się też to, że czasami to zżynanie wzorów i rozwiązań technicznych od kogoś, kto zainwestował duże pieniądze w ich wynalezienie. Kilka razy porównywałem ceny między markami własnymi, a uznanymi brandami i te różnice wcale nie są takie duże. Osobiście wolę trochę dopłacić i mieć pewność, że używam oryginalnego, dobrze przemyślanego sprzętu, ale nie ma co się spinać. Jak brakuje w budżecie stówki lub dwóch, lepiej nie zabierać ich z kasy na jedzenie i dłużej zostać w drodze.

Co zabawne teraz, kiedy już nie muszę tak bardzo inwestować w sprzęt przyznam się, że coraz częściej korzystam z coraz prostszych rozwiązań. Kiedy wybieram się na spacer po lesie i pogoda jest niepewna, a nie chce mi się brać cięższej kurtki przeciwdeszczowej, wybieram leciutki nylon. Właściwie taniutką kurtkę-wiatrówkę z logotypem pewnej agroturystyki w Grecji, którą dostałem od przyjaciela. Kiedy idę spać do lasu najczęściej nie zabieram ze sobą namiotu. Śpię pod gołym niebem, a jeśli jest szansa na to, że będzie padać, leżę pod płachtą biwakową, którą kupiłem w Internecie za 30 zł. Tani, prosty skrawek materiału o wymiarach  2 x 3 m. Ale kiedy wybieram się w dłuższą podróż, np. po Ameryce Południowej wolę wziąć ze sobą namiot, który zapewnia dużo więcej prywatności. To się przydaje, kiedy ciągle jest się w drodze, z innymi ludźmi i pragnie się mieć trochę prywatności.

Jeśli miałbym powiedzieć, co jest niezbędne, żeby zrealizować większość wypraw opisanych w książce, powiedziałbym: nic. Albo wszystko masz, albo mają to twoi znajomi. Pożycz od nich. Jeśli masz trochę wolnych środków, zacząłbym od dobrych butów trekingowych, karimaty i ciepłego śpiwora. Ale dobry śpiwór będzie ci potrzebny tylko, jeśli będziesz chciał spać na dziko także jesienią i zimą, na wiosnę i lato wystarczy tańsza wersja podstawowa. Poza tym można się dogrzać domowym sposobami: przed pójściem spać napić się gorącej herbaty i najeść się, żeby organizm miał z czego produkować energię; włożyć do śpiwora termos z gorącą wodą, założyć czapkę, skarpetki, osłonić szyję, generalnie ciepło się ubrać. To powinno podnieść temperaturę w śpiworze na tyle, żebyś mógł przespać noc. Może nie będzie to najbardziej komfortowa noc w twoim życiu, ale będzie w lesie.

Generalnie: nie twórz sobie wymówek, twórz rozwiązania. Prawie każdy profesjonalny sprzęt da się zastąpić tańszym rozwiązaniem. Brak pieniędzy nie powinien cię powstrzymać przed przeżyciem przygody.

Więcej o sprzęcie i nie tylko przeczytasz w mojej książce „Mikrowyprawy w wielkim mieście”. Kupisz ją tutaj: http://tiny.pl/g6chf

Artykuł O sprzęcie – cz.3/3 pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/o-sprzecie-cz-3-3/feed/ 0 324
O sprzęcie – cz. 2/3 https://fundacjadziko.org/o-sprzecie-cz-2-3/ https://fundacjadziko.org/o-sprzecie-cz-2-3/#respond Thu, 19 Jul 2018 14:05:17 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=320 Ze mną na razie jest tak, że muszę naprawdę ostro walczyć, żeby nie kupować sprzętu, który nie jest mi potrzebny, a w kontekście tego, na co już się decyduję, kupować to, co będzie odpowiednie do warunków, w których będę działał. Dlatego jeśli jeżdżę w polskie Tatry nie ma sensu, żebym kupował śpiwór w Himalaje; jeśli jadę do lasu pod miasto, szanse są mikroskopijne, że trafi mi się burza, której odpór da GORE-TEX XCR. Kiedy wyjeżdżałem w swoją pierwszą podróż miałem […]

Artykuł O sprzęcie – cz. 2/3 pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Ze mną na razie jest tak, że muszę naprawdę ostro walczyć, żeby nie kupować sprzętu, który nie jest mi potrzebny, a w kontekście tego, na co już się decyduję, kupować to, co będzie odpowiednie do warunków, w których będę działał. Dlatego jeśli jeżdżę w polskie Tatry nie ma sensu, żebym kupował śpiwór w Himalaje; jeśli jadę do lasu pod miasto, szanse są mikroskopijne, że trafi mi się burza, której odpór da GORE-TEX XCR.

Kiedy wyjeżdżałem w swoją pierwszą podróż miałem ze sobą stary, harcerski plecak z lat 80-tych z pozszywanymi przeze mnie paskami, mały, szkolny plecak i pożyczony namiot, zresztą prawdopodobnie kupiony w markecie. Moim jedynym specjalistycznym sprzętem była menażka i tani śpiwór. Nie miałem ze sobą nawet palnika gazowego, na którym mógłbym coś ugotować. Co wieczór robiłem małe ogniska, na których gotowałem wodę na herbatę albo makaron. Z takim wyposażeniem i czterema stówami w kieszeni przez dwa miesiące, autostopem jeździłem po południowej Francji. Wspominam ten czas jako jedną z najlepszych podróży w moim życiu.

Na kolejną wybrałem się do Ameryki Południowej. To już miała być podróż z prawdziwego zdarzenia, więc chciałem się obkupić. Wydałem trzy tysiące złotych na buty, plecak, kurtkę, spodnie przeciwdeszczowe (bezużyteczne), palnik do gazu i kilka innych drobiazgów. I strasznie potem tego żałowałem. Trzeba było kupić dobre buty i kurtkę, odkupić od kogoś używany plecak, a za resztę pieniędzy dłużej włóczyć się po Patagonii. Zamiast dwóch i pół, spędzić tam trzy, albo cztery miesiące.

Od kiedy zacząłem na poważnie podróżować minęło czternaście lat. Dopiero teraz dochodzę do momentu, w którym mam sprzęt pozwalający mi na wyjazd praktycznie w każdy zakątek na świecie. I żeby była jasność: to nie jest tak, że uważam, że nie powinniście inwestować w sprzęt. Absolutnie nie. W sprzęt trzeba inwestować, bo od niego często zależy zdrowie i życie. Jak już ruszycie na poważniejsze wyprawy, ekstremalnie ważne będzie to, żebyście mieli dobre buty, kurtkę i plecak, żebyście mieli sprzęt, który was nie zawiedzie. Wasze zdrowie i bezpieczeństwo jest warte tych pieniędzy.

Dochodzi do tego jeszcze aspekt praktyczny: kiedy mówiłem moim znajomym, że kupiłem buty za 600 zł, pukali się w czoło. Pewnie z boku zakrawa na szaleństwo kupowanie tak drogich butów, ale jak się temu dobrze przyjrzeć to jedyna rozsądna opcja. Takie buty starczają na trzy-cztery lata chodzenia, a jak ktoś rzadko jeździ, to na dłużej. To samo odnosi się do reszty sprzętu. W przypadku ciuchów wyprawowych cena to raczej inwestycja niż koszt.

Więcej o sprzęcie i nie tylko przeczytasz w mojej książce „Mikrowyprawy w wielkim mieście”. Kupisz ją tutaj: http://tiny.pl/g6chf

Artykuł O sprzęcie – cz. 2/3 pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/o-sprzecie-cz-2-3/feed/ 0 320