z przyjaciółmi - Mikrowyprawy https://fundacjadziko.org/category/z-przyjaciolmi/ Przygoda jest w nas! Fri, 16 Dec 2022 10:58:51 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.8.2 https://i0.wp.com/www.fundacjadziko.org/wp-content/uploads/2017/08/cropped-favicon2.png?fit=32%2C32&ssl=1 z przyjaciółmi - Mikrowyprawy https://fundacjadziko.org/category/z-przyjaciolmi/ 32 32 154104200 TOP 5 miejsc w Polsce na 2019 r. https://fundacjadziko.org/top-5-miejsc-w-polsce-na-2019-r/ https://fundacjadziko.org/top-5-miejsc-w-polsce-na-2019-r/#comments Wed, 16 Jan 2019 15:52:12 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=7272 W świat ruszyłbym od zaraz, tylko, że nie mam kasy, ani urlopu. Na szczęście pod nosem mamy przygodową Polskę, która może nie jest tak spektakularna jak Himalaje, Wielkie Równiny czy dorzecze Amazonki, ale ma swoje małe, lokalne cuda. Można w nich odciąć się od świata, odpocząć, nacieszyć oczy, a jak ktoś potrzebuje – to i porządnie się zmęczyć. A więc – gdzie jechać w tym roku? 5. Dolina dolnego Bugu Bo mam pod domem, a jest zjawiskowa. Miks rolniczego krajobrazu, […]

Artykuł TOP 5 miejsc w Polsce na 2019 r. pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
W świat ruszyłbym od zaraz, tylko, że nie mam kasy, ani urlopu. Na szczęście pod nosem mamy przygodową Polskę, która może nie jest tak spektakularna jak Himalaje, Wielkie Równiny czy dorzecze Amazonki, ale ma swoje małe, lokalne cuda. Można w nich odciąć się od świata, odpocząć, nacieszyć oczy, a jak ktoś potrzebuje – to i porządnie się zmęczyć. A więc – gdzie jechać w tym roku?
5. Dolina dolnego Bugu

fot. Filip Klimaszewski dla National Geographic

Bo mam pod domem, a jest zjawiskowa. Miks rolniczego krajobrazu, rozlewisk Bugu, wysp, resztek Puszczy Białej i przelatujących nad tym wszystkim kluczy żurawi. Z Warszawy można się tam dostać w 30-40 minut. Jeden z największych skarbów jakie mamy pod stolicą.

4. Słowiński Park Narodowy

fot.festiwalsztukireportazu.org

Kilka lat temu, na urodziny, przeszedłem go wybrzeżem i od tego czasu marzy mi się powrót. Puste, dzikie plaże, morze na własność, cisza i wielka przestrzeń o jaką trudno w innych regionach Polski. Szkoda tylko, że tak daleko z Warszawy, ale już wszystkie miasta na północ od linii Poznań – Łódź mają jak z płatka! Jedźcie, niełatwo znaleźć tak niezwykłe miejsce nad morzem.

3. Biebrzański Park Narodowy

Bo mają tam wszystko: łosie, które przechodzą przed maską samochodu, wilki, które polują na te łosie, bagna, mokradła, rozlewiska Biebrzy, po których można pływać tratwą i duże, niezabudowane przestrzenie. Podobno rejon na południe od twierdzy Osowiec to najdziksze miejsce w Polsce. Na pewno pojadę tam popływać na SUP-ie (Stand Up Paddle) i tratwie, a wiosną poobserwować ptaki.

2. Beskid Żywiecki

fot. Joanna Długowska

Bo to najbardziej dostępne góry! Z Warszawy w 4,5 h, a z miast na południe od linii Warszawa – Łódź jeszcze krócej! Łatwiej tam dojechać niż w Tatry albo Bieszczady, a wszystko jest: widoki, śnieg, dzikie zwierzęta i podejścia, na których można się zmęczyć. Dla osób, które mają mało czasu, a chcą się odciąć od cywilizacji i odpocząć – idealny kierunek.

Co miesiąc w Beskidzie Żywieckim organizujemy Tropienie wilków. Chcesz dołączyć? Kliknij tutaj!

1. Puszcza Nalibocka, Białoruś

fot. Mikrowyprawy

Wyjątek – mój absolutny TOP jest na Białorusi, ale za to tuż za miedzą. To niegdysiejsze wschodnie rubieże II RP. Były majątek Radziwiłłów i okolice akcji kultowego „Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy” Sergiusza Piaseckiego (znacie?). Niegdyś jeden z bardziej zaludnionych rejonów Białorusi, po II Wojnie Światowej – egzekucjach i wywózkach – jedno z najdzikszych. Chutorów (samotnych chat w lesie) jest coraz mniej, pozostały pojedyncze zamieszkałe, reszta się rozpada. Miejsce ludzi zajmują wilki, rysie i niedźwiedzie. Byłem tam na jesieni 2018 r. i na pewno wrócę w tym roku. Dlaczego? Bo to jest jedyne miejsce tak blisko Polski, w którym naprawdę czuć dzikość. Ogromne, nieruszane przez leśników połacie lasów, trudne do przejścia bagna i przechodzące pod domami dzikie zwierzęta.

Z Warszawy można się tam dostać za ok. 500 zł lotem do Mińska. Możliwe, że na wiosnę zorganizuję tam mikrowyprawę Men’s only w stylu survivalowym.

Artykuł TOP 5 miejsc w Polsce na 2019 r. pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/top-5-miejsc-w-polsce-na-2019-r/feed/ 1 7272
Dlaczego w Szkocji nie zrobiłem ani jednego zdjęcia? https://fundacjadziko.org/dlaczego-w-szkocji-nie-zrobilem-ani-jednego-zdjecia/ https://fundacjadziko.org/dlaczego-w-szkocji-nie-zrobilem-ani-jednego-zdjecia/#respond Wed, 05 Dec 2018 14:36:11 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=7140 Nie wiem jak sobie wyobrażacie życie współczesnego podróżnika, ale jest duża szansa, że niewiele ma wspólnego z tymi wyobrażeniami. Przede wszystkim w podróży spędzamy mniej czasu niż przed komputerem. Powiedziałbym nawet, że na pisaniu, odpowiadaniu na mejle, wiadomości i posty spędzam 60% czasu. Kolejne 20% na czytaniu i wymyślaniu nowych mikrowypraw. Pozostałe 20% to podróż.   Co wcale nie znaczy, że w tej podróży jestem wolny od ekranu. Muszę zrobić zdjęcia, nagrać relację, wrzucić zdjęcia i filmy, odpowiadać na mejle, […]

Artykuł Dlaczego w Szkocji nie zrobiłem ani jednego zdjęcia? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Nie wiem jak sobie wyobrażacie życie współczesnego podróżnika, ale jest duża szansa, że niewiele ma wspólnego z tymi wyobrażeniami. Przede wszystkim w podróży spędzamy mniej czasu niż przed komputerem. Powiedziałbym nawet, że na pisaniu, odpowiadaniu na mejle, wiadomości i posty spędzam 60% czasu. Kolejne 20% na czytaniu i wymyślaniu nowych mikrowypraw. Pozostałe 20% to podróż.

 

Co wcale nie znaczy, że w tej podróży jestem wolny od ekranu. Muszę zrobić zdjęcia, nagrać relację, wrzucić zdjęcia i filmy, odpowiadać na mejle, posty i pytania. Tego siedzenia w internecie zrobiło się tak dużo, że zaczyna zjadać samą ideę jaka na początku mi przyświecała. Co więcej, w podróży powoli przestaję myśleć o ludziach i miejscach, które spotykam, a o tym, że to by się „nadawało na Fejsa”. Założę się, że większość ze współczesnych, zawodowych podróżników, ma podobny problem.

Tak jak my wszyscy. Komórki weszły już w każdy zakątek naszego życia: 50% Polaków pierwsze, co robi po przebudzeniu to nie staje przed ekspresem do kawy, tylko sięga po telefon, trzy czwarte przewija ekran przed pójściem spać, a 32% zabiera komórkę do toalety.  (Co ze starym, dobrym czytaniem etykiet na Domestosie i proszku do prania?)

 

Przyznaję się: sięgam po komórkę nawet wtedy, kiedy nie muszę. Sprawdzam internet choć nie mam po co. Przeglądam serwisy informacyjne, choć robiłem to już kilka razy wcześniej. Ale wiem też, że nie ma się co biczować. Tak jesteśmy skonstruowani. W dużym uproszczeniu: internet działa na nas jak opium. Nowe powiadomienia, lajki i wiadomości – każdy z nich to czysty narkotyk wstrzyknięty w żyłę. (sprawdźcie hasło: pętla dopaminowa). Współczesnym Pablo Escobarem jest Mark Zuckerberg, twórca Facebooka.

 

Uznałem, że nie ma innej opcji jak odciąć się totalnie. Nie obiecywać sobie, że przez godzinę nie sprawdzę telefonu, ale w ogóle nie dać sobie możliwości żeby wziąć go do ręki. Dlatego coraz częściej wychodząc na miasto, zostawiam komórkę w domu. Wydzieram sobie godzinę wolności.

 

Zastanawiałem się jak sobie z tym poradzić podczas podróży? Jak wrócić do stanu, kiedy istotą bycia w drodze było samo bycie w drodze? Czytałem badania wg. których sama obecność telefonu w pobliżu, nawet nieużywanego obniża możliwości poznawcze mózgu. W takim razie co dzieje się, kiedy go używam? Zapytałem o to dr. Macieja Błaszaka, kognitywistę z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu:

  • Rozmowa przez telefon angażuje system uwagowy związany z siecią wykonawczą kory mózgowej (central executive network). Antagonistą tej sieci jest sieć domyślna, zwana czasami siecią stanu spoczynkowego (default mode network) i to ona jest odpowiedzialna za coś, co byśmy nazwali: „uroki podróżowania”, czyli przeżycia skłaniające do refleksji, odpoczynku i pobudzające kreatywność.

 

Dlatego podczas ostatniej podróży po górach zachodniej Szkocji nie zrobiłem ani jednego zdjęcia. Rodzinie i współpracownikom powiedziałem, że przez pięć dni mnie nie ma. Jestem poza zasięgiem. Niczego nie odbieram i niczego nie nadaję. I udało się, ani razu nie włączyłem telefonu. Przestałem po niego sięgać, zajmować się tym, co w internecie, a skupiłem się na tym, co w prawdziwym życiu. Naszą ulubioną rozrywką – zamiast przewijania ekranu – było gapienie się w przestrzeń. Stawialiśmy przed schroniskiem krzesła, siadaliśmy i gapiliśmy się na góry. Na gonione przez wiatr chmury, na te ulotne chwile, kiedy na kilka sekund słońce wychodziło zza chmur i na rozmowie. Robiliśmy najważniejsze rzeczy w życiu.

Szkocja bothies

Pomimo tego, że Szkocja przeczołgała nas nieustannym deszczem i wiatrem, wróciłem wypoczęty jak nigdy. Spróbujcie, obiecuję Wam, że zakochacie się w byciu offline.

 

  • no dobra, zrobiłem jedno zdjęcie ale z gołą dupą dla żony. Nie chcecie go oglądać.

** zdjęcia ilustrujące tekst zrobił Piotr, z którym podróżowałem. Przy okazji: Piotr robi przepiękne noże kuchenne, zerknijcie. 

Artykuł Dlaczego w Szkocji nie zrobiłem ani jednego zdjęcia? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/dlaczego-w-szkocji-nie-zrobilem-ani-jednego-zdjecia/feed/ 0 7140
Dlaczego TERAZ najlepiej przyjechać do Zakopanego? https://fundacjadziko.org/dlaczego-teraz-najlepiej-przyjechac-do-zakopanego/ https://fundacjadziko.org/dlaczego-teraz-najlepiej-przyjechac-do-zakopanego/#respond Fri, 30 Nov 2018 10:06:40 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=6797 Zakopane jest jak pączek z lukrem: jak go nie ugryziesz i tak się upaćkasz. Czyli w praktyce: zawsze zatłoczony, brudny i zatkany. Dlatego, kiedy tylko przyjeżdżam w Tatry, przez Zakopane przelatuję jak tornado. Wyskakuję z pociągu, wciskam się do busa i wylewam w Kuźnicach albo na Palenicy i w góry. Z Zakopanego pamiętam tylko smród smogu i reklamozę na wjeździe. Ale tym razem, znalazłem się w Zakopanym przypadkiem, przyjechałem na konferencję sprzętową Salewy i zostałem po niej dwa dni w […]

Artykuł Dlaczego TERAZ najlepiej przyjechać do Zakopanego? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Zakopane jest jak pączek z lukrem: jak go nie ugryziesz i tak się upaćkasz. Czyli w praktyce: zawsze zatłoczony, brudny i zatkany. Dlatego, kiedy tylko przyjeżdżam w Tatry, przez Zakopane przelatuję jak tornado. Wyskakuję z pociągu, wciskam się do busa i wylewam w Kuźnicach albo na Palenicy i w góry. Z Zakopanego pamiętam tylko smród smogu i reklamozę na wjeździe.

Ornak Zakopane

Ale tym razem, znalazłem się w Zakopanym przypadkiem, przyjechałem na konferencję sprzętową Salewy i zostałem po niej dwa dni w mieście. Znalazłem piękny nocleg w starych, drewnianych wnętrzach z 1902 r. i cieszyłem się pustym miastem. Na kilka tygodni przed świętami nie ma tu nikogo! Ci, którzy przyjeżdżali jesienią, już wyjechali, a ci, którzy mają przyjechać zimą jeszcze szukają prezentów w centrach handlowych.

Krupówki są niemal puste. W knajpie Pstrąg Górski, w której zwykle jem i zwykle nie ma miejsca, siedziało siedem osób, a miejsc jest ok.100. W sklepach outdoorowych można swobodnie obejrzeć sprzęt i poradzić się sprzedawcy, a na szlakach… jak w Patagonii. Dziko i pusto. Poszedłem na spacer lajtową i zwykle zatłoczoną doliną Białego Potoku w kierunku Sarniej Skały i spotkałem cztery osoby. To samo w schroniskach: wszystkich wywiało.

Mikrowyprawy Zakopane

 

Nagle Zakopane zaczęło mi się podobać. Jeśli Wy też lubicie spokój i ciszę, górski klimat bez tłumów, koniecznie powinniście tu przyjechać jeszcze przed Świętami! Wszystko będziecie mieli na własność: Zakopane, Tatry i schroniska. Wsiadajcie w pociąg!

Artykuł Dlaczego TERAZ najlepiej przyjechać do Zakopanego? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/dlaczego-teraz-najlepiej-przyjechac-do-zakopanego/feed/ 0 6797
Sklepowa jest jak ksiądz https://fundacjadziko.org/sklepowa-jest-jak-mama/ https://fundacjadziko.org/sklepowa-jest-jak-mama/#respond Tue, 12 Jun 2018 11:00:41 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=288 Pani w domu oglądała telenowelę, ale zerwała się z kanapy jak tylko zobaczyła, że ja i Edek Marynarz* siedzimy pod sklepem. Na półkach miała Łomżę, jedną drożdżówkę z budyniem, trzy kartony ciastek i pęczek zielonych długopisów. Ja wziąłem po sztuce, Edek Marynarz wziął piwo, kolejne dzisiaj i przykucnął pod sklepem. – Przemek, przepraszam, że ci nie powiedziałem o tym kamieniu – powiedział do gościa, który podjechał Astrą. – Wziąłeś go? Przemek nic nie odpowiedział tylko wszedł do sklepu. Kiedy wyszedł z […]

Artykuł Sklepowa jest jak ksiądz pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Pani w domu oglądała telenowelę, ale zerwała się z kanapy jak tylko zobaczyła, że ja i Edek Marynarz* siedzimy pod sklepem. Na półkach miała Łomżę, jedną drożdżówkę z budyniem, trzy kartony ciastek i pęczek zielonych długopisów. Ja wziąłem po sztuce, Edek Marynarz wziął piwo, kolejne dzisiaj i przykucnął pod sklepem.

edf

– Przemek, przepraszam, że ci nie powiedziałem o tym kamieniu – powiedział do gościa, który podjechał Astrą. – Wziąłeś go?

Przemek nic nie odpowiedział tylko wszedł do sklepu. Kiedy wyszedł z foliówką pełną piwa, Edek zagaił jeszcze raz.

– On już tam z dziewięć lat leżał. Słyszysz?

Przemek tylko kiwnął głową, wsiadł do Astry i odjechał.

– Dobre dziewięć lat. Przepraszam, że nie powiedziałem – Edek rzucił za Astrą. Jakby przepraszał za największą zbrodnię, jakby wytłukł pół wioski. Pociągnął piwa, osunął się na ziemię i zaczął gadać do siebie. Pluł, wkurwiał się i kręcił głową jakby zaprzeczał, że to nie jego wina.

edf

Przy mnie przykucnął Dziadek. Zapytał czy przyjechałem na ryby, a potem sam mówił: syn informatyk w Warszawie, mieszkanie ma, a dom jeszcze kupił, tutej wyremontował mi poddasze, mówię po co?, a on: tato, dopóki jesteś, pieniądze mam, to robię, żona na raka w Katowicach umiera, córka w szpitalu z nią siedzi, sto sześćdziesiąt za hotel płaci, mówią, że trzustki się nie operuje, na wątrobę przeskoczył, a teraz na kości, ja mam hektar trzydzieści arów ziemi z łąką aż do samej rzeki ale dzierżawię, co ja będę robił? – podniósł butelkę, żeby wyduldać resztę piwa a ja wykorzystałem ten moment żeby uciec. Znam takich historyków, mogą tak mówić do zimy. Uciekłem żeby mnie nie zalał kolejnymi opowieściami. Odniosłem pustą flaszkę po Łomży, a za mną, do sklepu weszli Edek i Dziadek. Obsiedli sklepową razem z muchami i czekali aż się odezwie. Na spowiedź przyszli. Opowiedzieć o kamieniu i żonie, o hektarach, hotelu i żonie, co na raka umiera. Otym wszystkim, o czym rozmawiali już setki razy.

edf

 

*Edek Marynarz – nie pasuje mi słowo pijaczek, a menel tym bardziej. Oba są pogardliwe. Dlatego każda taka postać będzie Edkiem Marynarzem, który chwieje się jakby ziemia falowała mu pod nogami jak łódka podczas sztormu.

Artykuł Sklepowa jest jak ksiądz pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/sklepowa-jest-jak-mama/feed/ 0 288
Dobry wilk, to martwy wilk? https://fundacjadziko.org/dobry-wilk-to-martwy-wilk/ https://fundacjadziko.org/dobry-wilk-to-martwy-wilk/#respond Tue, 03 Apr 2018 09:00:49 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=273 Od zakończenia II Wojny Światowej nie było w Polsce ani jednego przypadku ataku wilków na ludzi. W takim razie skąd strach przed nimi? Łukasz Długowski, Mikrowyprawy: Czy wilki są dla nas zagrożeniem? Michał Figura*: Absolutnie. Wilki boja się nas znacznie bardziej. Spotkania ludzi z wilkami nie należą do częstych, a to dlatego, że wilki posiadają doskonały węch i słuch. Mogą nas wyczuć i usłyszeć na długo zanim nas zobaczą i najzwyczajniej nas unikają. Rzadko nie znaczy wcale. Jeśli już mamy […]

Artykuł Dobry wilk, to martwy wilk? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Od zakończenia II Wojny Światowej nie było w Polsce ani jednego przypadku ataku wilków na ludzi. W takim razie skąd strach przed nimi?

Łukasz Długowski, Mikrowyprawy: Czy wilki są dla nas zagrożeniem?

Michał Figura*: Absolutnie. Wilki boja się nas znacznie bardziej. Spotkania ludzi z wilkami nie należą do częstych, a to dlatego, że wilki posiadają doskonały węch i słuch. Mogą nas wyczuć i usłyszeć na długo zanim nas zobaczą i najzwyczajniej nas unikają. Rzadko nie znaczy wcale. Jeśli już mamy to szczęście i możemy obserwować wilka w jego naturalnym środowisku, ma to z pewnością związek z tym, że mają dość słaby wzrok. Jeśli nie są wstanie nas zwęszyć to tak naprawdę nie wiedzą, na co patrzą i chwilę może potrwać zanim się zorientują. Zaraz po tym na pewno się oddalą.

Czy wilki atakują ludzi? 

W Polsce, od zakończenia II Wojny Światowej, nie odnotowano przypadku ataku zdrowego wilka na człowieka. Wcześniej podawane incydenty dotyczyło zwierząt chorych na wściekliznę jednak nie są one w żaden sposób udokumentowane.

W takim razie skąd strach przed nimi? I przeświadczenie, że „dobry wilk, to martwy wilk”?

Strach? Nie sądzę by ludzie wciąż bali się wilków. Od pewnego czasu mamy jednak do czynienia z nawrotem straszenia ludzi tymi drapieżnikami. Robią to środowiska myśliwych, którzy chcą żeby wilki wróciły na listę zwierząt łownych i znowu mogli je zabijać.

Ile mamy obecnie wilków w Polsce? Ile możemy pomieścić w granicach kraju?

Polska populacja wilków liczy ponad 1300 osobników. Biorąc pod uwagę preferencje siedliskowe tego gatunku oraz dostępność siedlisk w Polsce możemy „pomieścić” około 2000 osobników. Jednak nie powinniśmy rozpatrywać tego biorąc pod uwagę pojedyncze osobniki, a wilcze watahy – grupy rodzinne, ale to już temat na dłuższą dyskusję.

Co czułeś, kiedy pierwszy raz usłyszałeś / zobaczyłeś wilka?

I jedno i drugie miało miejsce już sporo czasu temu ale nigdy tego nie zapomnę. Tak naprawdę pamiętam większość moich spotkań z wilkami, bo wszystkie były niezwykle emocjonujące. Dla mnie osobiście, słuchanie wilczego wycia jest czymś wyjątkowym i jest ono zawsze niezwykłym przeżyciem.

JEŚLI CHCESZ DOWIEDZIEĆ SIĘ WIĘCEJ O WILKACH, DOŁĄCZ DO NAS NA MIKROWYPRAWĘ W BESKIDZIE ŻYWIECKIM GIRLS ONLY – Tropienie wilków !

*Michał Figura – tropiciel wilków. Od piętnastu lat, zawodowo i naukowo, zajmuje się tropieniem dużych drapieżników: wilków, rysi i niedźwiedzi. Pracuje w Stowarzyszeniu dla Natury „Wilk”.

Artykuł Dobry wilk, to martwy wilk? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/dobry-wilk-to-martwy-wilk/feed/ 0 273
Długi weekend last minute https://fundacjadziko.org/dlugi-weekend-last-minute/ https://fundacjadziko.org/dlugi-weekend-last-minute/#respond Wed, 09 Aug 2017 15:07:22 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=226 Nie macie jeszcze zaplanowanego długiego weekendu? Rzucam wam koło ratunkowe i proponuję dwie, proste mikrowyprawy. Idźcie wioskami W podróżach nigdy nie chodziło mi tak bardzo o widoki, jak o ludzi. Podróżowanie bez ich historii, wspólnych posiłków czy pracy, jest jak oglądanie niemego filmu. Nie jestem mistrzem w nawiązywaniu kontaktów, wolę raczej trzymać się z boku i obserwować niż wyrywać się do rozmów, dlatego zawsze potrzebuję pretekstu żeby wyjść do ludzi. Teraz zdradzę wam najprostszy sposób żeby się odważyć. Wyjedźcie za […]

Artykuł Długi weekend last minute pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Nie macie jeszcze zaplanowanego długiego weekendu? Rzucam wam koło ratunkowe i proponuję dwie, proste mikrowyprawy.

Idźcie wioskami

W podróżach nigdy nie chodziło mi tak bardzo o widoki, jak o ludzi. Podróżowanie bez ich historii, wspólnych posiłków czy pracy, jest jak oglądanie niemego filmu. Nie jestem mistrzem w nawiązywaniu kontaktów, wolę raczej trzymać się z boku i obserwować niż wyrywać się do rozmów, dlatego zawsze potrzebuję pretekstu żeby wyjść do ludzi. Teraz zdradzę wam najprostszy sposób żeby się odważyć.

Wyjedźcie za miasto na wieś. Ale nie wydmuszkę z weekendowymi domkami letniskowymi, a taką prawdziwą, gdzie ludzie nadal żyją z ziemi i zwierząt.

Sugeruje Podlasie, Dolny Śląsk, albo Suwalszczyznę. Idźcie tymi wsiami tak długo jak was nogi poniosą. Do picia weźcie ze sobą tylko półlitrową butelkę wody. Za każdym razem, kiedy ją opróżnicie, nie szukajcie sklepu, ale pukajcie do drzwi i proście o dolewkę. Nikt raczej wody wam nie odmówi, szczególnie w taki upał. A jak gospodarz zobaczy plecak, to pewnie zapyta: skąd / po co / na jak długo? Może przy okazji miodem poczęstuje, albo świeżo upieczonym ciastem. Prośba o wodę to idealna sytuacja żeby pogadać. Jak dużo uda wam się usłyszeć – może tajemnice rodzinne, historie z wojny, albo dzieciństwa? – zależy tylko od was i waszej ciekawości innych ludzi.

Żeby potwierdzić, że ten sposób działa: kilka dni temu, w pięć minut, udało mi się przekonać obcą osobę do tego żeby zaprosiła mnie na obiad. That’s how magic happens! (Tak dzieją się cuda!)

Randka pod gwiazdami

Jeżeli nie widzieliście spadających perseidów, to znaczy, że niewiele w życiu widzieliście. One nie wyglądają jak typowe białe przecinki, które po chwili znikają z nieba, ale jak kule ognia, które rozświetlają niebo. Takie perseidy oglądałem kilka lat temu leżąc w trawie na Morasku pod Poznaniem.

Czego potrzebujecie żeby się udało? Wyjedźcie daleko za miasto, w miejsce gdzie niebo nie będzie zanieczyszczone świetlne (yep, to też jest zanieczyszczenie). Najlepszą opcją byłyby Bieszczady, ale wystarczy miejsce, w którym po prostu będzie najciemniej jak się da. Najlepiej rozłóżcie się na łące, polanie w lesie, albo szczycie wzgórza, żeby nic nie ograniczało wam widoczności i czekajcie.

Im będzie później i ciemniej, tym więcej pojawi się perspeidów. Najpierw będzie ich kilka, typowych przecinków, ale jak wam się poszczęści niebo rozbłyśnie ogniem.

Żeby umilić sobie czekanie weźcie kubki, kuchenkę turystyczną, menażkę i litr mleka. Podgrzejcie mleko, wrzućcie do niej czekoladę i rozpuśćcie.

Po chwili będziecie gapić się na spadające gwiazdy z kubkiem gorącej czekolady w dłoni.

PS. To świetny sposób na randkę, albo jeszcze lepiej – oświadczyny. Żadna kolacja w restauracji tego nie przebije 🙂

Czytaj dalej: Kampinos – podmiejski, nudnawy lasek

Artykuł Długi weekend last minute pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/dlugi-weekend-last-minute/feed/ 0 226