dziko - Mikrowyprawy https://fundacjadziko.org/tag/dziko/ Przygoda jest w nas! Mon, 30 Jan 2023 13:37:53 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.8.2 https://i0.wp.com/www.fundacjadziko.org/wp-content/uploads/2017/08/cropped-favicon2.png?fit=32%2C32&ssl=1 dziko - Mikrowyprawy https://fundacjadziko.org/tag/dziko/ 32 32 154104200 Czy to powinien być Park Narodowy? https://fundacjadziko.org/czy-to-powinien-byc-park-narodowy/ https://fundacjadziko.org/czy-to-powinien-byc-park-narodowy/#respond Thu, 15 Apr 2021 11:10:45 +0000 https://fundacjadziko.org/?p=7980 Zalew Siemianówka ma dla mnie tyle seksapilu, co kupa z liściem. Nudne, nasadzone lasy sosnowe z gęsto nawtykanymi domkami letniskowymi. Tylko dlaczego na trzy dni zgubili się tutaj żołnierze sił specjalnych? Jakiś czas temu siedziałem przez tydzień w bardzo przyjemnej agro – „Cisówka 69” na pn-wsch obrzeżach zalewu. Franek, jej właściciel sprzedał mi tajemnicę: Mokradła pomiędzy zalewem, a granicą z Białorusią to jedne z najpiękniejszych miejsc w tej części Podlasia.  Następnego dnia założyliśmy rakiety śnieżne (był styczeń) i ruszyliśmy je […]

Artykuł Czy to powinien być Park Narodowy? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>

Zalew Siemianówka ma dla mnie tyle seksapilu, co kupa z liściem. Nudne, nasadzone lasy sosnowe z gęsto nawtykanymi domkami letniskowymi. Tylko dlaczego na trzy dni zgubili się tutaj żołnierze sił specjalnych?

Jakiś czas temu siedziałem przez tydzień w bardzo przyjemnej agro – „Cisówka 69” na pn-wsch obrzeżach zalewu. Franek, jej właściciel sprzedał mi tajemnicę:

Mokradła pomiędzy zalewem, a granicą z Białorusią to jedne z najpiękniejszych miejsc w tej części Podlasia. 

Zima na mokradłach Siemianówka

Następnego dnia założyliśmy rakiety śnieżne (był styczeń) i ruszyliśmy je eksplorować. W okolicy żywego ducha. Tylko pociągi towarowe przejeżdżające na Białoruś i patrol Straży Granicznej. 

Dzień dobry, panowie na liczenie żubrów? – pogranicznicy wzięli nas za pracowników parku, którzy, jak co roku, w terenie liczyli żubry. 

Nie, nie. My tak tylko się powłóczyć. 

Później dowiedziałem się, że pogranicznicy nie przepadają za tym rejonem. Jest trudno dostępny, więc upatrzyli go sobie przemytnicy ludzi. Co jakiś czas udaje im się przemknąć i wtedy jest hryja. Wybierając się w ten rejon lepiej zadzwońcie wcześniej do SG Narewka i uprzedźcie o swojej obecności. Inaczej poderwiecie na nogi całą straż graniczną.

Szliśmy z Frankiem groblą, po bokach której rozlewały się zamarznięte mokradła porośnięte trzciną. Piaszczyste wysepki porastały kępki brzóz i sosen. Drogę często zagradzały nam gęste łoziny obgryzione przez łosie. To była piękna, dzika pustka. Znaleźliśmy tropy lisa, wydry i żeremie bobra, a ja zakochałem się w tym miejscu. Powiedziałem sobie, że muszę tutaj wrócić. 

Porosty, to tzw. bioindykatory – im większe, tym czystsze powietrze
Korzenie olsów zawsze kojarzą mi się z kosmitami

Obszar jest ogromny, z grubsza ma tysiąc hektarów. Kiedy kilka lat temu weszła tutaj na trening ekipa z sił specjalnych, przez trzy dni nie mogli znaleźć drogi powrotnej. Ja na początek wziąłem na tapetę łatwiejszy, pd-wsch odcinek mokradeł.

Wilcza kupa, tzw. mars (if you know, you know 😉 )
Rozdrapywanie gleby to jedna z wilczych metod na znaczenie terytorium

Chwilę po wyjściu z samochodu wiedziałem, że było warto. Na drodze znalazłem świeżą wilczą kupę i rozdrapaną ziemię (m.in. tak wilki znaczą teren). W trzcinach siedziały dzikie gęsi, kaczki i łabędzie. A już po kilku krokach znalazłem pierwsze, objedzone przez wilki kości łosia albo jelenia. 

Głównie patrzyłem pod nogi, szukając tropów ale także dlatego, że w kwietniu teren był wyjątkowo mokry. Moje kalosze do kolan często były za krótkie i musiałem obchodzić rozlewiska kępami traw. 

Za każdym razem jednak, kiedy podnosiłem głowę było warto. Za pierwszym, szczęka opadła mi do ziemi: do lotu podniósł się ogromny bielik. Śledziłem go przez lornetkę z rozdziawionymi w zachwycie ustami. Bielika widziałem raz, ale potem oglądałem jeszcze kilka innych drapieżników w akcji. 

Im byłem bliżej granicy, tym robiło się bardziej sucho. Kusił mnie lasek na północ ode mnie, ale żeby do niego dotrzeć, musiałbym przepłynąć Narew. A przy plus dwa i silnym wietrze, nie bardzo mi się to uśmiechało. Szedłem tak, jak rozlewiska pozwalały. 

Wilki zwykle stawiają łapę na łapę
Kręgosłup – obstawiam, że – łosia

Najpierw znalazłem kolejne, objedzone czaszki zwierząt, pióra i kości, a później trafiłem na wilka. Szkoda tylko, że szybko uciekł do lasu. Nie zdążyliśmy się sobą pozachwycać. Jednak dwieście metrów od samej granicy, znalazłem świeże, wilcze odchody i piękne tropy odciśnięte w błocie.

Nad granicą jest zawsze najciekawiej – mówi Joao, mój przyjaciel i przewodnik po Białowieży.

Oprócz kręgosłupa, znalazłem także czaszkę łosia (a przynajmniej kolejny raz obstawiam tego zwierza 🙂 )

I rzeczywiście, jest coś magicznego w takim miejscu. Im bliżej byłem żółtych, białoruskich słupków granicznych, tym bardziej byłem podekscytowany i tym więcej widziałem: zwierząt, tropów i ptaków. Wtedy zakołatała mi w głowie jedna myśl: 

– Czy ten obszar nie powinien być częścią Białowieskiego Parku Narodowego? 

Artykuł Czy to powinien być Park Narodowy? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/czy-to-powinien-byc-park-narodowy/feed/ 0 7980
Czy warto chronić rzekę? [cz. 1] https://fundacjadziko.org/czy-warto-chronic-rzeke-cz-1/ https://fundacjadziko.org/czy-warto-chronic-rzeke-cz-1/#respond Thu, 28 Feb 2019 08:05:58 +0000 https://fundacjadziko.org/?p=7429 Powódź to jest zawsze tragedia. Ludzie tracą domy, a przed kamerami stają politycy: „Uregulujemy rzekę, będziecie bezpieczni!”. Odpowiadają im ekolodzy: „To nic nie rozwiąże, tylko zniszczycie rzekę.” Komu wierzyć? Co jest ważniejsze: dzika rzeka, czy bezpieczeństwo ludzi? Pojechałem w teren żeby to sprawdzić. Holenderski fotograf, Jimmy Nelson, jeździ po świecie i fotografuje plemiona, które są na skraju wyginięcia. Oglądałem jego prace z cyklu „Before they pass away” (Zanim znikną) i od razu przyszło mi na myśl: muszę tam pojechać! Zobaczyć, […]

Artykuł Czy warto chronić rzekę? [cz. 1] pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Powódź to jest zawsze tragedia. Ludzie tracą domy, a przed kamerami stają politycy: „Uregulujemy rzekę, będziecie bezpieczni!”. Odpowiadają im ekolodzy: „To nic nie rozwiąże, tylko zniszczycie rzekę.” Komu wierzyć? Co jest ważniejsze: dzika rzeka, czy bezpieczeństwo ludzi? Pojechałem w teren żeby to sprawdzić.

Holenderski fotograf, Jimmy Nelson, jeździ po świecie i fotografuje plemiona, które są na skraju wyginięcia. Oglądałem jego prace z cyklu „Before they pass away” (Zanim znikną) i od razu przyszło mi na myśl: muszę tam pojechać! Zobaczyć, bo za chwilę będzie za późno. Zanim zdążyłem kupić bilet i polecieć na drugi koniec świata, przeczytałem o tym, co u nas możemy bezpowrotnie stracić. O mierzei Wiślanej, którą rząd zamierza przekopać; o Odrze, Wiśle i Bugu, które chcą uregulować oraz o Białce, króciutkiej rzece w Tatrach, w której grzebali w grudniu 2018 roku i planują ją dalej regulować.

Białka jest dziką rzeką, często zmienia koryto i zdarza się, że podtapia okoliczne wsie, więc mieszkańcy i politycy domagają się jej regulacji. Sprzeciwiają się temu ekolodzy, m.in. z Koalicji Ratujmy Rzeki. Zacząłem czytać o Białce i po dwóch minutach wiedziałem, że muszę ją zobaczyć. Chciałem sprawdzić na własne oczy czy jest co chronić i o co walczyć, więc zdecydowałem, że przejdę ją od źródła do ujścia. Dystans był weekendowy – 40 km, logistyka dość prosta: awaryjnie namiot i śpiwór, ale pewnie po drodze znajdę sklep z mielonką turystyczną, i agroturystyką z ciepłym łóżkiem. Nie minął tydzień jak z Filipem Klimaszewskim, fotografem ruszyliśmy w drogę.

Zaczęliśmy od doliny Białej Wody w Słowacji, gdzie Białka, po połączeniu Rybiego Potoku z Białą Wodą, zaczyna swój bieg. Kiedy pytałem kumpla mieszkającego w okolicy o to, czy mamy brać rakiety albo narty, odpowiedział: „Gdzie tam! Wszystko wytopione, nie ma sensu, przejdziecie suchą stopą.” Zeszliśmy z Filipem z asfaltu i zaskoczeni stanęliśmy przed zaspami po uda. Zrobiłem krok, stanąłem na śniegu i, o dziwo, nie zapadłem się ani o centymetr. Okazało się, że uratował nas siarczysty mróz, który przyszedł dwa dni wcześniej i zmroził miękki jak masło śnieg w twardą skorupę.

Szliśmy tak blisko Białki jak tylko się dało. Chcieliśmy zobaczyć nie tylko teren wzdłuż rzeki, ale i samą rzekę. I muszę Wam powiedzieć, że pierwsze 20 km to był istny raj, najpiękniejszy fragment Tatr jaki w życiu widziałem! Było po prostu dziko: wielkie głazy w rzece, przewalone drzewa, wyspy i wysepki, baseny z krystalicznie czystą wodą i wysokie skarpy. Las wyglądał jak puszcza, a nie jak plantacja desek. Były w nim młode i stare drzewa, powalone, pochylone albo rosnące prosto jak strzała; drzewa, które gniły, takie, które były podziurawione na przestrzał przez dzięcioła czarnego i te, którym obgryzły korę jelenie.

fot. filipklimaszewski.pl

Ani jednego ściętego pnia. Na własne oczy widzieliśmy, co oznacza, że Białka jest korytarzem ekologicznym dla zwierząt: przez całą drogę towarzyszyły nam tropy jeleni, dzików, saren, lisów i miejscami – wilka. Dziki brzegi Białki są dla nich jak autostrada, którą przemieszczają się na trasie Tatry-Gorce.

Dzikość terenu spowodowała, że marsz był piękny, ale i bardzo uciążliwy. Regularnie się przewracaliśmy, zapadaliśmy w zaspy, potykaliśmy o konary, kilka razy o mało nie połamaliśmy nóg. Zachwyty nad pięknem rzeki regularnie mieszały się z wyrzucanymi z siebie przekleństwami. Ale kiedy tylko po chwili zapominaliśmy o bólu, znowu skupialiśmy się na urodzie rzeki i doliny. Chociaż kilkaset metrów od nas biegła droga, czuliśmy się jakbyśmy byli w głębokim interiorze Alaski albo Kanady.

Pierwszy dzień zakończyliśmy spektakularnym zachodem słońca, który zaświecił na różowo całe Tatry.

fot. filipklimaszewski.pl

Noc chciałem spędzić w namiocie, ale Filip przekonał mnie, że nie ma sensu mrozić tyłka. Lepiej przespać się w ciepłym łóżku i następnego dnia skoro świt ruszyć w teren. Zatrzymaliśmy się w Jurgowie, pierwszej większej wsi nad Białką. Pierwszej, którą rzeka dość często podtapia. Dzięki temu od razu mieliśmy okazję żeby sprawdzić sytuację na miejscu, ale o tym, opowiem Wam w kolejnym wpisie.

 

*przejście Białki na pierwszym etapie, ze względu na poruszanie się poza szlakami, jest możliwe tylko po uzyskaniu zgody przez TPN lub słowacki TANAP.

Artykuł Czy warto chronić rzekę? [cz. 1] pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/czy-warto-chronic-rzeke-cz-1/feed/ 0 7429
TOP 5 miejsc w Polsce na 2019 r. https://fundacjadziko.org/top-5-miejsc-w-polsce-na-2019-r/ https://fundacjadziko.org/top-5-miejsc-w-polsce-na-2019-r/#comments Wed, 16 Jan 2019 15:52:12 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=7272 W świat ruszyłbym od zaraz, tylko, że nie mam kasy, ani urlopu. Na szczęście pod nosem mamy przygodową Polskę, która może nie jest tak spektakularna jak Himalaje, Wielkie Równiny czy dorzecze Amazonki, ale ma swoje małe, lokalne cuda. Można w nich odciąć się od świata, odpocząć, nacieszyć oczy, a jak ktoś potrzebuje – to i porządnie się zmęczyć. A więc – gdzie jechać w tym roku? 5. Dolina dolnego Bugu Bo mam pod domem, a jest zjawiskowa. Miks rolniczego krajobrazu, […]

Artykuł TOP 5 miejsc w Polsce na 2019 r. pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
W świat ruszyłbym od zaraz, tylko, że nie mam kasy, ani urlopu. Na szczęście pod nosem mamy przygodową Polskę, która może nie jest tak spektakularna jak Himalaje, Wielkie Równiny czy dorzecze Amazonki, ale ma swoje małe, lokalne cuda. Można w nich odciąć się od świata, odpocząć, nacieszyć oczy, a jak ktoś potrzebuje – to i porządnie się zmęczyć. A więc – gdzie jechać w tym roku?
5. Dolina dolnego Bugu

fot. Filip Klimaszewski dla National Geographic

Bo mam pod domem, a jest zjawiskowa. Miks rolniczego krajobrazu, rozlewisk Bugu, wysp, resztek Puszczy Białej i przelatujących nad tym wszystkim kluczy żurawi. Z Warszawy można się tam dostać w 30-40 minut. Jeden z największych skarbów jakie mamy pod stolicą.

4. Słowiński Park Narodowy

fot.festiwalsztukireportazu.org

Kilka lat temu, na urodziny, przeszedłem go wybrzeżem i od tego czasu marzy mi się powrót. Puste, dzikie plaże, morze na własność, cisza i wielka przestrzeń o jaką trudno w innych regionach Polski. Szkoda tylko, że tak daleko z Warszawy, ale już wszystkie miasta na północ od linii Poznań – Łódź mają jak z płatka! Jedźcie, niełatwo znaleźć tak niezwykłe miejsce nad morzem.

3. Biebrzański Park Narodowy

Bo mają tam wszystko: łosie, które przechodzą przed maską samochodu, wilki, które polują na te łosie, bagna, mokradła, rozlewiska Biebrzy, po których można pływać tratwą i duże, niezabudowane przestrzenie. Podobno rejon na południe od twierdzy Osowiec to najdziksze miejsce w Polsce. Na pewno pojadę tam popływać na SUP-ie (Stand Up Paddle) i tratwie, a wiosną poobserwować ptaki.

2. Beskid Żywiecki

fot. Joanna Długowska

Bo to najbardziej dostępne góry! Z Warszawy w 4,5 h, a z miast na południe od linii Warszawa – Łódź jeszcze krócej! Łatwiej tam dojechać niż w Tatry albo Bieszczady, a wszystko jest: widoki, śnieg, dzikie zwierzęta i podejścia, na których można się zmęczyć. Dla osób, które mają mało czasu, a chcą się odciąć od cywilizacji i odpocząć – idealny kierunek.

Co miesiąc w Beskidzie Żywieckim organizujemy Tropienie wilków. Chcesz dołączyć? Kliknij tutaj!

1. Puszcza Nalibocka, Białoruś

fot. Mikrowyprawy

Wyjątek – mój absolutny TOP jest na Białorusi, ale za to tuż za miedzą. To niegdysiejsze wschodnie rubieże II RP. Były majątek Radziwiłłów i okolice akcji kultowego „Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy” Sergiusza Piaseckiego (znacie?). Niegdyś jeden z bardziej zaludnionych rejonów Białorusi, po II Wojnie Światowej – egzekucjach i wywózkach – jedno z najdzikszych. Chutorów (samotnych chat w lesie) jest coraz mniej, pozostały pojedyncze zamieszkałe, reszta się rozpada. Miejsce ludzi zajmują wilki, rysie i niedźwiedzie. Byłem tam na jesieni 2018 r. i na pewno wrócę w tym roku. Dlaczego? Bo to jest jedyne miejsce tak blisko Polski, w którym naprawdę czuć dzikość. Ogromne, nieruszane przez leśników połacie lasów, trudne do przejścia bagna i przechodzące pod domami dzikie zwierzęta.

Z Warszawy można się tam dostać za ok. 500 zł lotem do Mińska. Możliwe, że na wiosnę zorganizuję tam mikrowyprawę Men’s only w stylu survivalowym.

Artykuł TOP 5 miejsc w Polsce na 2019 r. pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/top-5-miejsc-w-polsce-na-2019-r/feed/ 1 7272
10 największych mitów o wilkach https://fundacjadziko.org/10-najwiekszych-mitow-o-wilkach/ https://fundacjadziko.org/10-najwiekszych-mitow-o-wilkach/#comments Wed, 09 Jan 2019 07:34:19 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=7235 Wilki jedzą dzieci, połykają babcie i zapijają to wszystko wodą ze studni. Prawdopodobnie tyle zdążyła Wam przekazać szkoła, a drugą taczkę bajek dorzuciło Hollywood. Ile jest w tym wszystkim prawdy? Przekonajcie się, czy wierzycie w 10 największych mitów na temat wilków! 10. Wilki są największym szkodnikami w Polsce. Nieprawda. Skarb Państwa wypłaca rolnikom ok. 20 mln zł rocznie w ramach odszkodowań za straty wyrządzone przez wszystkie gatunki chronione. Ile z tego przypada na wilki? Około 720 tys. zł, czyli 3,6% […]

Artykuł 10 największych mitów o wilkach pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Wilki jedzą dzieci, połykają babcie i zapijają to wszystko wodą ze studni. Prawdopodobnie tyle zdążyła Wam przekazać szkoła, a drugą taczkę bajek dorzuciło Hollywood. Ile jest w tym wszystkim prawdy? Przekonajcie się, czy wierzycie w 10 największych mitów na temat wilków!

10. Wilki są największym szkodnikami w Polsce.

Nieprawda. Skarb Państwa wypłaca rolnikom ok. 20 mln zł rocznie w ramach odszkodowań za straty wyrządzone przez wszystkie gatunki chronione. Ile z tego przypada na wilki? Około 720 tys. zł, czyli 3,6% tej kwoty. Kto więcej kosztuje Państwo? Jelenie, sarny i dziki, ok. 73 mln zł rocznie.

9. Nie mamy jak się bronić przed wilkami. 

Nieprawda. Państwo wypłaca odszkodowania za szkody wyrządzone przez wilki. Przed atakami na zwierzęta gospodarskie można się uchronić instalując elektrycznego pastucha albo korzystając z wyszkolonych psów pasterskich.

Jeśli nie stać cię na żadne z nich, zwróć się o wsparcie do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, ale zdarzało się też, że np. WWF finansował takie zabezpieczenia. Warto poszukać.

8. Wilki przestały się bać ludzi.

Nieprawda. Nie ma naukowych, wiarygodnych danych na ten temat. Doniesienia medialne, z kręgów myśliwskich albo Lasów Państwowych są niewiarygodne, bo obarczone amatorską wiedzą i często nacechowane niechęcią do wilków. (patrzy pkt 4)

7. W Polsce mamy kilka tysięcy wilków. 

Nieprawda. To są błędne szacunki myśliwych i Lasów Państwowych. Po pierwsze, stadnych zwierząt nie powinno liczyć się na pojedyncze osobniki, ale na rodziny. Po drugie LP liczą wilki tak, jak pijany palce: pokazujesz mu dwa, a on mówi „cztery!”.

Dlaczego? Wilcza rodzina, zwykle 4-6 zwierząt, zajmuje ogromne terytorium, w Polsce od 150 do nawet 500 km2. Na takim terenie mogą być np. trzy leśnictwa. Jak wtedy wygląda liczenie? Leśniczy A: dzisiaj widziałem u siebie cztery wilki, leśniczy B: ja też cztery, leśniczy C: a ja sześć! Każdy umie dodawać, więc wiadomo, że wilków jest 14. 

To były te same wilki tylko, że przemieszczały się po swoim terytorium, więc nawet jednego dnia widzieli je leśniczy A, B i C. Czyli tak naprawdę wilków było sześć, ale w wyniku „pijanego liczenia” powstają bajki.

6. Wilki polują całą watahą. 

Nieprawda. Najczęściej poluje para rodziców – samiec z samicą, albo w okresie „połogu” samicy, tylko samiec. Polowania watahą zdarzają się zwykle na większe zwierzęta, np. żubry. 

5. Spotkałem wilka na drodze, wpatrywał się we mnie i na pewno chciał zaatakować.

Nieprawda. Wilki mają bardzo słaby wzrok, jeśli się w ciebie wpatrywał, najprawdopodobniej stałeś z wiatrem i wilk po zapachu nie umiał ocenić czym jesteś. Wpatrywał się w Ciebie żeby rozwiązać tę zagadkę. Co więcej, przy braku identyfikacji zapachowej, mógł nawet próbować podejść, bo

wilki z natury są bardzo ciekawskie.

4. Wilki nie boją się człowieka.

Nieprawda. Wilki, w wyniku setek lat tępienia i polowań, nauczyły się, że człowiek oznacza dla nich śmiertelne zagrożenie.

Kiedy wilk wyczuje człowieka, ucieka.

Chyba, że nie może dowąchać się kim jesteś, bo stoisz z wiatrem. Wtedy patrz pkt. 5

3. Wilków mamy w Polsce za dużo.

Nieprawda. Obecnie mamy w Polsce ok. 300 – 400 wilczych rodzin (1500 – 2000 sztuk). Nie ma danych naukowych jakoby wilków było za dużo.

2. Wilki najbardziej lubią polować na bezbronne owce. 

Nieprawda. Według danych GUS (2016) w Polsce jest ok. 6 mln krów, z różnych przyczyn co roku pada 182 tys. tych zwierząt. Ile z tego zabijają wilki? Średnio 150 krów, głównie cieląt.

Zwierzęta gospodarskie stanowią do 3% diety wilków.

Skąd to wiemy? Z badań odchodów wilków. Z nich możemy dowiedzieć się, co jadły. I w ponad 95% są to jelenie, sarny i dziki.

1. Wilki atakują ludzi. 

Nieprawda. W Polsce nie było ataku zdrowego wilka na człowieka co najmniej od zakończenia II Wojny Światowej. Żadne wiarygodne źródło nie podaje takiego przypadku. Mogą zdarzyć się ataki wilków chorych, częściowo oswojonych, albo dokarmianych np. przez fotografów przyrody.

Co zatem z popularnymi na wsi opowieściami babci czy wujka o atakach wilków? Tak jak w piłce nożnej, każdy może być specjalistą od spalonego, tak w przypadku dzikich zwierząt trzeba mieć wiedzę i doświadczenie naukowca, żeby coś powiedzieć na pewno. Podczas kolejnej opowieści wujka, zadaj proste pytanie: Na jakiej podstawie uważasz, że to był wilk?

Jeśli chcesz więcej dowiedzieć się o wilkach, dołącz na jedno z naszych tropień w Puszczy Białowieskiej! Zabierzemy cię w teren na praktyczne szkolenie i odpowiemy na każde pytanie o wilki. Dołącz teraz!

 

Źródła: Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”; polskiwilk.org.pl; Adam Wajrak „Wilki”.

Artykuł 10 największych mitów o wilkach pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/10-najwiekszych-mitow-o-wilkach/feed/ 1 7235
Dobry wilk, to martwy wilk? https://fundacjadziko.org/dobry-wilk-to-martwy-wilk/ https://fundacjadziko.org/dobry-wilk-to-martwy-wilk/#respond Tue, 03 Apr 2018 09:00:49 +0000 http://www.fundacjadziko.org/?p=273 Od zakończenia II Wojny Światowej nie było w Polsce ani jednego przypadku ataku wilków na ludzi. W takim razie skąd strach przed nimi? Łukasz Długowski, Mikrowyprawy: Czy wilki są dla nas zagrożeniem? Michał Figura*: Absolutnie. Wilki boja się nas znacznie bardziej. Spotkania ludzi z wilkami nie należą do częstych, a to dlatego, że wilki posiadają doskonały węch i słuch. Mogą nas wyczuć i usłyszeć na długo zanim nas zobaczą i najzwyczajniej nas unikają. Rzadko nie znaczy wcale. Jeśli już mamy […]

Artykuł Dobry wilk, to martwy wilk? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
Od zakończenia II Wojny Światowej nie było w Polsce ani jednego przypadku ataku wilków na ludzi. W takim razie skąd strach przed nimi?

Łukasz Długowski, Mikrowyprawy: Czy wilki są dla nas zagrożeniem?

Michał Figura*: Absolutnie. Wilki boja się nas znacznie bardziej. Spotkania ludzi z wilkami nie należą do częstych, a to dlatego, że wilki posiadają doskonały węch i słuch. Mogą nas wyczuć i usłyszeć na długo zanim nas zobaczą i najzwyczajniej nas unikają. Rzadko nie znaczy wcale. Jeśli już mamy to szczęście i możemy obserwować wilka w jego naturalnym środowisku, ma to z pewnością związek z tym, że mają dość słaby wzrok. Jeśli nie są wstanie nas zwęszyć to tak naprawdę nie wiedzą, na co patrzą i chwilę może potrwać zanim się zorientują. Zaraz po tym na pewno się oddalą.

Czy wilki atakują ludzi? 

W Polsce, od zakończenia II Wojny Światowej, nie odnotowano przypadku ataku zdrowego wilka na człowieka. Wcześniej podawane incydenty dotyczyło zwierząt chorych na wściekliznę jednak nie są one w żaden sposób udokumentowane.

W takim razie skąd strach przed nimi? I przeświadczenie, że „dobry wilk, to martwy wilk”?

Strach? Nie sądzę by ludzie wciąż bali się wilków. Od pewnego czasu mamy jednak do czynienia z nawrotem straszenia ludzi tymi drapieżnikami. Robią to środowiska myśliwych, którzy chcą żeby wilki wróciły na listę zwierząt łownych i znowu mogli je zabijać.

Ile mamy obecnie wilków w Polsce? Ile możemy pomieścić w granicach kraju?

Polska populacja wilków liczy ponad 1300 osobników. Biorąc pod uwagę preferencje siedliskowe tego gatunku oraz dostępność siedlisk w Polsce możemy „pomieścić” około 2000 osobników. Jednak nie powinniśmy rozpatrywać tego biorąc pod uwagę pojedyncze osobniki, a wilcze watahy – grupy rodzinne, ale to już temat na dłuższą dyskusję.

Co czułeś, kiedy pierwszy raz usłyszałeś / zobaczyłeś wilka?

I jedno i drugie miało miejsce już sporo czasu temu ale nigdy tego nie zapomnę. Tak naprawdę pamiętam większość moich spotkań z wilkami, bo wszystkie były niezwykle emocjonujące. Dla mnie osobiście, słuchanie wilczego wycia jest czymś wyjątkowym i jest ono zawsze niezwykłym przeżyciem.

JEŚLI CHCESZ DOWIEDZIEĆ SIĘ WIĘCEJ O WILKACH, DOŁĄCZ DO NAS NA MIKROWYPRAWĘ W BESKIDZIE ŻYWIECKIM GIRLS ONLY – Tropienie wilków !

*Michał Figura – tropiciel wilków. Od piętnastu lat, zawodowo i naukowo, zajmuje się tropieniem dużych drapieżników: wilków, rysi i niedźwiedzi. Pracuje w Stowarzyszeniu dla Natury „Wilk”.

Artykuł Dobry wilk, to martwy wilk? pochodzi z serwisu Mikrowyprawy.

]]>
https://fundacjadziko.org/dobry-wilk-to-martwy-wilk/feed/ 0 273